Strażacy z naszego powiatu zapowiedzieli Powiatowe Manewry Służb Ratowniczych w Moryniu. Przybyli strażacy zawodowi i starosta ze swymi kandydatami do wyborów samorządowych. Niektóre części planu ćwiczeń zaproponował kandydat w wyborach, członek Suwerennej Polski. Zaproszono też nielicznych tych, którzy mieli z tego zrobić materiał promocyjny.
Manewry ludzi jednej partii
-To pierwsze tego typu manewry poszukiwawczo-ratownicze na terenie powiatu gryfińskiego - chwalił się Hubert Krysiak z OSP Moryń.
Z plakatu wynikało, że to impreza powiatowa. Jednak po manewrach, niektórzy jakby nieco się wycofali, a funkcjonariusze z Komendy Powiatowej PSP w Gryfinie mieli być wsparciem. Organizatorem wydarzenia była Ochotnicza Straż Pożarna w Moryniu, uważana przez niektórych za kuźnię Suwerennej Polski na naszym terenie. Wsparciem miało być Gryfińskie Stowarzyszenie Ratownicze, którego jednym z liderów i honorowym członkiem jest Łukasz Kamiński, kandydat Suwerennej Polski w wyborach na liście PiS.
Wydaje się, że ktoś chciał wpaść na pomysł promowania się. Zaproszono tych, którzy mieli zapewnić promocję. Pojawili się też kandydaci od starosty Wojciecha Konarskiego, który robił sobie zdjęcia, ale w pewnym momencie sam stwierdził: "Nie spodziewaliśmy się, że będzie niebezpiecznie”.
Brawurowy scenariusz
Scenariusz jednego z epizodów przewidywał, że na półwyspie Zamczyko w Moryniu miało być odcięte od dojazdu. Miał palić się las i jedyną drogą ucieczki była droga wodna. Trzeba było przeprawić się łódkami przez jezioro Morzycko. Tego dnia była jednak wysoka fala.
-Jak jest za wysoka fala – to się tego typu manewrów nie wykonuje – mówi nam Andrzej Wiśniewski, kierownik Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta i Gminy w Gryfinie.
Na dodatek pozorantami miały być... dzieci przebywające w ośrodku wczasowym "Szafir" w Moryniu, który stał się bazą nieletnich uchodźców z Ukrainy.
-Te dzieci były ubezpieczone? Kto bierze dzieci j do takiej akcji? Dzieci nie powinny być pozorantami! – wyjaśnia nam strażak Andrzej Wiśniewski.
Dramatyczny przebieg ćwiczeń
-Znajdujemy się w miejscowości Moryń, powiat gryfiński. Dzisiaj odbywają się Powiatowe Manewry Służb Ratowniczych, które mają na celu zgranie i zapoznanie jednostek z terenu powiatu z poszukiwaniami na wodzie, w terenach otwartych ,ale też z prozaicznymi tematami, jakimi zajmuje się straż pożarna, czyli pożarami. To są ćwiczenia szkoleniowe. Jest przygotowanych 5 epizodów dla jednostek, które biorą tutaj udział. Potem nastąpi podsumowanie i wyciągnięcie wniosków - kpt. Maciej Łempicki, p.o. komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie tak wypowiedział się dla Radia Szczecin.
Ukraińscy uchodźcy z domów dziecka wypłynęły na łódkach z nabrzeża ośrodka wczasowego "Szafir" w Moryniu. Nikt nie zwrócił uwagi i nie przerwał akcji ze względu na wysokie fale. Prawdopodobnie to, co miało dodać "pikanterii" ćwiczeniom, stało się niebezpieczne. Przy wysokiej fali jedna z łódek wywróciła się. Akcja ratunkowa zaczęła przebiegać naprawdę! Trzeba było wyciągać zziębnięte dzieci z wody. Wystraszone ściągnięto na brzeg.
Fala krytyki
-Wygląda na to, że chęć zabłyśnięcia przed wyborami spowodowała, że niektórym odcięło myślenie - słychać w Moryniu takie komentarze.
-Co z tymi dziećmi? Czy przebadał je lekarz, czy ktoś im udzielił pomocy psychologicznej? Mogło to być dla nich traumatyczne przeżycie, zwłaszcza że wielu doznało traum w Ukrainie – uważa wcześniej wspomniany Andrzej Wiśniewski.
To nie jest jedyny głos fachowca.
-Ewidentne narażenie na niebezpieczeństwo i sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia dzieci. Tutaj nie jedno, ale wiele pytań się pojawia. Zdecydowanie komuś brakło rozwagi. Zakładam, że ktoś uprawniony zajmie się wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia - wypowiada się w mediach społecznościowych Jacek Rudziński, starszy brygadier w stanie spoczynku. To fachowiec, w przeszłości komendant powiatowy PSP w Gryfinie i zastępca zachodniopomorskiego komendanta wojewódzkiego.
-A kto był organizatorem tych manewrów? I czy ja dobrze widzę ludzi na łodzi podczas manewrów ratowniczych bez kapoków? - pyta pan Maciej w mediach społecznościowych
Umywają ręce?
Po tym groźnie wyglądającym wypadku niektórzy zaczęli rakiem wycofywać się z organizacji . Nagle okazuje się, że to nie powiatowa impreza, podczas której bierze udział 30 jednostek straży pożarnej, w tym zawodowej z Gryfina, jest nawet nie gminną, a jednego zastępu OSP…
-Organizatorem manewrów była OSP Moryń. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwał ratownik medyczny, grupa WOPR oraz zastęp OSP. Za przebieg poszczególnych epizodów odpowiedzialni byli ludzie wyznaczeni przez organizatora – tłumaczy kpt. Maciej Łempicki, p.o. komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie, wypowiadając się dla Radia Szczecin.
Komu teraz można zadawać pytania o sens tajemniczych manewrów, o których poinformowano wtajemniczonych?
O wyjaśnienia i komentarz poprosiliśmy Huberta Krysiaka działającego w OSP Moryń i startującego z ramienia Suwerennej Polski w tegorocznych wyborach samorządowych.
-W wyniku wysokiej fali na jeziorze doszło do uderzania fal o burtę jednej z łodzi należącej do OSP Troszyn w wyniku czego doszło do zalania pokładu jednostki pływającej. Osoby które znajdowały się na łodzi zgłosiły ten fakt łodzi asekuracyjnej z OSP Trzcińsko-Zdrój która znajdowała się około 10 metrów od nich. Wody na pokładzie pojawiło się na tyle dużo że doszło do częściowego podtopienia tej jednostki. Dwoje dzieci oraz dwoje ratowników zostali natychmiastowo podjęci z częściowo podtopionej łodzi na pokład sprawnej jednostki. W dalszej części zdarzenia łódź OSP Troszyn zatopiła się unosząc się na tafli wody.
W wyniku tego zdarzenia nikomu nie stała się krzywda. Osobom które wpadły do wody natychmiast udzielono wsparcie termiczne jak i psychologiczne,
Jeżeli chodzi o osoby nieletnie, na ich udział w manewrach zgodzili się opiekunowie prawni którzy wyrazili pisemną zgodę na taki charakter ćwiczeń. Organizatorem manewrów była Ochotnicza Straż Pożarna w Moryniu. Ćwiczenia to nieodłączny element doskonalenia strażaków, pomimo dbania o wszelkie zasady bezpieczeństwa mogą się wydarzyć sytuacje nieprzewidziane. Ważne żeby wyciągać z nich wnioski, tak będzie i tym razem - mówi dla igryfino Hubert Krysiak.
Poniżej publikujemy nagranie wideo nadesłane przez naszą czytelniczkę:
Napisz komentarz
Komentarze