Elektrownia Dolna Odra ogranicza swoje oddziaływanie na otoczenie

Utkwiliśmy w oparach (nomen omen) gazowego absurdu. Z jednej strony cały czas inwestujemy miliony z europejskich dotacji w rozwój sieci gazowniczej. Z drugiej – przyłączyliśmy się do unijnej wojny z gazem ziemnym.

Jak zazwyczaj, ludzie wszystko wiedzą najlepiej. Elektrownie wygasza się zawsze politycznie. Z żadnego innego powodu. Wyremontować da się wszystko ale opłaty i warunki emisyjne będą niedługo takie że nic się Nie da zrobić. Podobnie jest z rynkiem motoryzacyjnym i kolejnymi normami euro. Owszem władza pozostawi spalinowki, z cena 12 zł za litr paliwa.

Cuda na kiju.

ZMIEŃ GRAFIKĘ HA HA AH A ZOBACZYSZ CUDA HA HA AH

żaden system nie uchroni przed żyletkami, starość daje znać

Odezwali się nieudacznicy co nie mogli zdać egzaminu na OUPK albo wyje.... ich za wódę

COŚ WAM POKARZĘ HA HA AH ILE MA ELEKTROWNIA BLOKÓW 8 HA HA AH KIEDY ODDANA UKOŃCZONO 8 BLOK 1977 ROK 1+9+7+7=24 2+4=6 SATURN 1977+8+8+8+8+8+8=2025 RELIKT ZAMKNA W 2025 POZDRO

ZNOWU SŁUŻBY LOŻE I SZCZĘŚĆ BOSZE MIESZAJĄ MI NA ŁĄCZACH HA HA AH PEWNIE JAKIŚ DENNIS MOORE OD CIOCI DARECKIEJ JEZU I CI TEŻ HA HA AH DENNIS MOORE ON CIĄGA KOSZER WÓR W TE I NAZAD W SATANISTYCZNYM MŁYNIE HA HA AH

KTO POCIĄGNIE W RUCHU CIĄGŁYM TEN AWANSUJE HA HA AH DO GAZU Z PIERDÓW PREZESA HA HA AH CWRC CIAGNACY WACKA RUCCHU CIĄGŁEGO AH AH AH KABA RET

KTO POCIĄGNIE W RUCHU CIĄGŁYM TEN AWANSUJE HA HA AH DO GAZU Z PIERDÓW PREZESA HA HA AH CWRC CIAGNACY WACKA RUCCHU CIĄGŁEGO AH AH AH KABA RET

ZWIĄZKI BEDA WAS BRONIĆ DO SAMEGO KOŃCA ICH LUB WAS HA HA AH DOPÓTY DOPÓKI ENERGET NIE SPRZEDA OSTATNIEGO KILOGRAMA ZŁOMY Z TEJ ELEKTROWNI UPADOWEJ HA HA AH LANCE DO PALENIA I DŁUDO PIS W DŁOŃ I DO STAROSTWA DO MICHALSKIEGO GOŃ GOŃ GOŃ HA HA AH

PROPONUJĘ POWYGINAĆ ARMATURĘ W SIERP NAJLEPIEJ MŁOTAMI I ZROBIĆ SKANSEN A KOMINY OBŁOŻYĆ RESZTKAMI ZŁOMU NA WZÓR WIEŻY EIFFLA PLUS KRZYWY LAS BEDZIE ATRAKCJA TURYSTYCZNA MURZYNI Z AFRYKI I CHIŃCZYCY BEDA WALIĆ DO POLINU PODZIWIAĆ TEN SKANSEN HA HA AH

Jak widac po komentarzach Internet wrzy hyhyhy

Kiedyś było 8 bloków w gotowością teraz 2. I to na wykończeniu za starości.

Witam, Od roku mieszkam z narzeczonym w mieszkaniu moich rodziców. Piszę to, żeby nie było rad z cyklu wyprowadź się. Naszą sielankę zakłóca codzienne wysłuchiwanie bluzgów za ścianą (w sąsiedniej klatce). Mieszkają tam dwie baby i młody chłopak. I codziennie te dwie baby drą się na niego, że jest ****m pasożytem, że ma wyp****dalać z mieszkania, że go w końcu zabiją, no ogólny klimat możecie sobie wyobrazić. Ten chłopak im odpowiada, na tym samym poziomie. Strasznie agresywnie to brzmi, te baby mają też okropne głosy, a drą się tak, że idę o zakład, że słychać je nie tylko u nas. Poza tym słychać jak lecą talerze i inne przedmioty, raz nawet myślałam, że się pozabijali, bo po wielkiej kłótni nastały 2 dni ciszy. Nie widzi mi się zaczynać dzień od tej porcji bluzgów i takiej dawki agresji, ale co zrobić? Dzisiaj rano zapukałam im w ścianę (wiem, głupota, ale chciałam zobaczyć jak zareagują na próbę kontaktu). I co nastąpiło? Baby zaczęły wyzywać mnie od najgorszych, a warto zaznaczyć, że nigdy nie widzieliśmy się na oczy, patologia bowiem na balkonie nie przebywa, całe szczęście. Parę minut później ktoś zadzwonił do moich drzwi i wydaje mi się, że to był ten chłopak. Chciałam otworzyć, ale bałam się, byłam sama, w dodatku w samej koszulce i majtkach bo akurat zabawiał się sama ze sobą. No zwyczajnie stchórzyłam. Pierwszą moją myślą było, że przyszedł przeprosić, ale już nieraz przejechałam się na takim naiwnym myśleniu, więc wolałam założyć, że przyszedł mi naubliżać, albo dać w mordę. Ale po tym jak wrócił do siebie, zbeształ te baby i jest jakby ciszej. To mi nasunęło myśl, że może mają jakieś wyroki w zawieszeniu i boją się policji? Miałabym asa w rękawie. W każdym razie, chciałam się Was zapytać czy byłyście kiedyś w takiej sytuacji i co z tym zrobiłyście. Najdziwniejsze jest to, że patologia wybiera sobie porę na kłótnie raczej w godzinach dziennych, a najbardziej upodobali sobie poranki. I tak, zamiast alarmu w telefonie, budzą mnie **uje, ***iwki i tłuczone talerze. Policja przeszła mi przez myśl nei raz, ale obawiam się ich opieszałości - przyjadą po godzinie jak wszystko ucichnie i wlepią mi mandat za nieuzasadnioną interwencję. Pomyślałam też o spółdzielni mieszkaniowej, ale czy to coś da? Bezpośredniej konfrontacji wolałabym unikać, jeszcze mnie dźgną nożem, czy coś. A pozostali sąsiedzi są biernymi bojdupami, namówienie ich do czegokolwiek graniczy z cudem Co mam zrobić.