Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 11:19
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Renta wdowia. Dla kogo i ile?

Projekt renty wdowiej już jest. Wejdzie w życie w 2024. W jakim kształcie? To już zależy od dziury w budżecie, jaką PiS zostawił w spadku nowemu rządowi.
Obietnica wyborcza ma szansę się ziścić.

Autor: iStock

Teraz jest tak: jeśli emeryt lub emerytka tracą współmałżonka, mogą skorzystać z renty rodzinnej. Wynosi ona 85 proc. dochodu zmarłej żony lub zmarłego męża. Ale mogą też zachować swoją emeryturę. 

Bez względu na wybraną opcję sytuacja po śmierci współmałżonka oznacza poważne uszczuplenie dochodów jednej ze stron. Nie jest to sytuacja komfortowa, bo oznacza biednienie. 

Dlatego Lewica zaproponowała inne rozwiązanie: rentę wdowią.

Jedno z dwóch rozwiązań

– Kobiety w Polsce statystycznie żyją dłużej, co oznacza, że także częściej są wdowami. Taka strata dużo kosztuje, nie tylko emocjonalnie. To także koszt finansowy. Bo kiedy znika druga osoba, to nie znika połowa kosztów utrzymania gospodarstwa domowego – podkreśliła w rozmowie z TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. 

I zapowiedziała: – Dlatego będziemy popierać znajdujący się w Sejmie projekt renty wdowiej. 

Po śmierci współmałżonka wdowiec lub wdowa będą mieli do wyboru jedno z dwóch rozwiązań:

albo pozostaną przy swojej emeryturze, do której dołożą 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku (wynosi 85 proc. jego emerytury), 

albo wybiorą 100 proc. renty rodzinnej i dołożą do niej 50 proc. własnej emerytury. 

Dodajmy, że renta wdowia nie mogłaby być wyższa niż 7,6 tys. zł brutto miesięcznie.

Projekt czeka na decyzję Sejmu

Renta wdowia – przypomnijmy – była jednym z ważniejszych haseł, z którymi lewica szła do wyborów 15 października 2023. 

– Projekt jest już gotowy – przypomniała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska w rozmowie z Money.pl. – Został złożony w trybie ustawy projektu obywatelskiego w Sejmie poprzedniej kadencji.

Nowy Sejm ma więc do wyboru: albo go przyjąć, albo przejąć i zgłosić jako projekt rządowy. 

Wyborcza obietnica Lewicy może wejść w życie w najbliższych miesiącach. Według szacunków kosztowałoby to budżet 10 miliardów złotych rocznie. 

Jeśli po zakończeniu prac nad budżetem dziura przekroczy 300 mld zł, to projekt może się zmienić i zostać przykrojony do możliwości kasy państwa.

To już zadanie dla nowego Sejmu. A wyborcy uważnie się temu przyglądają. W końcu gra toczy się o ich przyszłość finansową.  

News4Media/fot. iStock


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Dobry program 19.12.2023 22:19
Brawo Lewica .Najwyższy czas oddać to co się wdowom czy wdowcom należy.

Basia 19.12.2023 16:09
ODDAJCIE WDOWOM to co im zabrano. Dotrzymajcie słowa!!!

Huta super 19.12.2023 14:19
Brawo niech żyje Tusk

lewicowiec 19.12.2023 13:40
Bo lewica słowa dotrzymuje!

prawicowiec 19.12.2023 23:30
Jak lewica mówi, że zabierze - to zabierze. Jak lewica mówi, że da - to mówi.

A. Żmijewski 19.12.2023 12:08
Lewaki robią wszystko aby pyr pyr pyr kupić sobie zasadniczo jak największy elektorat wyborczy

jestem za 19.12.2023 10:21
Bardzo potrzebne świadczenie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama