Do sprawy wypacania przez burmistrza swoim zastępcom, sekretarz oraz skarbnik dodatkowych pieniędzy jeszcze powrócimy. Teraz przeanalizujmy sprawę, która nagłośnił w ostatnich dniach Paweł Mucha jak by nie był z rodem z Gryfina. Dzięki niemu wiadomo, jakie nagrody za pracę otrzymuje Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego. „To tylko wyrównanie strat, jakie poniósł z tytułu inflacji. Też rekordowej” – kpi Donald Tusk.
Postawić przed Trybunałem Stanu
Nowa władza chce Adama Glapińskiego postawić przed Trybunałem Stanu. Będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Poseł Ryszard Petru ocenia, że może to się stać jeszcze w pierwszym kwartale 2024 roku.
– Ktoś, kto łamał prawo, powinien ponieść konsekwencje – powiedział Petru w RMF FM.
Zdaniem większości sejmowej przyczyn, aby ukarać Glapińskiego jest wiele, a najważniejsza to złe zarządzanie polityką finansową państwa, co miało wpływ na bardzo wysoką inflację.
Tymczasem posłowie PiS wystosowali do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie możliwości postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu.
Prezes i pieniądze
Teraz na jaw wychodzi, jakie nagrody pobiera Adam Glapiński. Dokumenty z 2019 roku ujawnił Paweł Mucha. To członek zarządu NBP, a wcześniej prezydencki minister. Mucha i Glapiński są skonfliktowani, a ten pierwszy nie po raz pierwszy przedstawiał fakty świadczące – w jego ocenie – o złym zarządzaniu bankiem przez Glapińskiego.
Teraz z kolei chodzi o nagrody. Zgodnie z uchwałą zarządu NBP z 2019 r., prezesowi przysługuje co roku kilka bonusowych sum. Nagrody przewidziano co kwartał. I wynoszą one od 3-krotności pensji za pierwsze trzy miesiące roku do 4,5-krotności za ostatni kwartał.
Ile to konkretnie? Zgodnie z publicznie przedstawionymi informacjami szacuje się, że nagrody dla prezesa wynoszą od koło 141 tys. zł za pierwszy kwartał, przez 165 tys. zł w kolejnym i 188 tys. zł w następnym do 212 tys. zł za ostatnie trzy miesiące roku.
W 2022 r. podstawowa pensja szefa NBP wynosiła nieco ponad 47 tys. zł miesięcznie. Ale razem z nagrodami zarobił w ciągu roku ponad 1,3 mln zł brutto.
Inni maja lepiej
W kwietniu tego roku Glapiński na konferencji prasowej udowadniał, że zarabia mniej niż prezesi banków komercyjnych w Polsce i znacznie mniej niż szefowie banków centralnych w innych krajach. Dla przykładu we Francji roczna pensja odpowiednika Glapińskiego to ok. 400 tys. euro, a w Szwajcarii ponad 1 mln euro.
Na rewelacje Pawła Muchy NBP już odpowiedział.
„Pod względem pełnej jawności wynagrodzeń i składania oświadczeń majątkowych NBP jest najbardziej przejrzystym bankiem centralnym na świecie” – oświadczyło biuro prasowe banku.
Ciekawe jest jednak to, że uchwały zarządu NBP są publikowane w Dzienniku Urzędowym. Ale tej tam nie ma.
„Oburzenie na rekordowe nagrody pana Glapińskiego jest nieuzasadnione. To tylko wyrównanie strat, jakie poniósł z tytułu inflacji. Też rekordowej” – tak skomentował te sytuację premier Donald Tusk.
Napisz komentarz
Komentarze