Skomlenie pieska ucichło i gdy od dwóch godzin suczka nie dawała znaku życia. Szanse znalezienia jej całej i zdrowej malały.
Strażacy jednak nie tracili nadziei. Błyskawicznie obmyślili plan działania, oszacowali miejsce, w którym może się znajdować i przystąpili do akcji ratowniczej. Nie zwalniali tempa, by nie tracić cennego czasu, bo z każdą chwilą sunia miała mniej tlenu.
Odnaleziona Jagódka była wykończona i wyziębiona. Obecny lekarz weterynarii stwierdził zapiaszczenie worków spojówkowych, ale poza tym jej stan był stabilny i nie stanowił zagrożenia życia.
Dziękujemy również z całego serca Panu Bartkowi, właścicielowi minikoparki, który nie znając osobiście właścicieli, w niedzielne popołudnie porzucił swoje zajęcia, by móc służyć swoją pomocą.
Dziękujemy DJ Zet, który po nocce w pracy przyjechał ze Szczecina, by chwycić za łopatę i pomóc swoim przyjaciołom.
Dziękujemy wszystkim ludziom o dobrych sercach, którzy przybyli na miejsce, by nas wspierać.
Właściciele Jagódki
Do zdarzenia doszło w Żórawiach w gm. Gryfino.
Napisz komentarz
Komentarze