Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 25 grudnia 2024 03:33
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Koniec patodeweloperki? Te przepisy ucywilizują branżę budowlaną

Powstały pierwsze przepisy, które mają postawić do pionu deweloperów. Teraz, budując bloki, muszą je zaplanować w większej odległości od siebie.
Patodeweloperka jest w stanie pomniejszyć maksymalnie, aż do absurdu.

Autor: iStock

Patodeweloperką nazywa się potocznie i pogardliwie komercyjną budowę nieruchomości, które mają przynieść szybki zysk, są nieprzyjazne lokatorom i często powstają wbrew przepisom prawa budowlanego – tak definiuje to pojęcie obserwatoriumjezykowe.uw.edu.pl.

To zjawisko jest widoczne w Polsce od lat, ale osiąga właśnie punkt krytyczny.

Widać to na każdym kroku

Patodeweloperka to nic innego jak stawianie bloków (zgodnie z przepisami) w małej odległości od siebie. Tak, że człowiek – otwierając okno – niemal może podać rękę sąsiadowi. 

To także planowanie budynków tak, żeby maksymalnie wykorzystać powierzchnię działki. To place zabaw na osiedlach, którymi kuszeni są kupujący mieszkania, a które w rzeczywistości okazują się jedną huśtawką na małym skrawku ziemi. 

To także „osiedle otoczone zielenią”, która jest trzema pokracznymi i usychającymi drzewkami.

Można do tego dodać jeszcze skrajnie małe mieszkania z mikroskopijna kuchnią i równie małą łazienką.

Nowe przepisy mają to ucywilizować

Dlatego jeszcze w maju Waldemar Buda, minister rozwoju, ogłosił, że w Polsce zostaną wprowadzone nowe przepisy, które mają zwalczać „pułapki patodeweloperki”. I tak np. minimalna powierzchnia lokalu użytkowego będzie liczyć 25 mkw. Takie przepisy w Polsce istnieją, ale deweloperzy czasami doliczają do lokalu np. balkony czy nawet fragment przed wejściem.

Limit powierzchniowy ma dotyczyć lokali na parterze lub pierwszym piętrze, które są dostępne bezpośrednio z zewnątrz. Zaznaczmy tylko, że polskie prawo obecnie określa, jaką powierzchnię może mieć mieszkanie. To przynajmniej 25 mkw. powierzchni użytkowej.

Kolejna zmiana miała dotyczyć odległości między budynkami. Teraz sytuacja wygląda tak, że blok czy dom można postawić 4 metry od granicy działki. Deweloper, chcąc maksymalnie wykorzystać działkę, stawia budynki „na styk”. Oznacza to, że blok od bloku dzieli zaledwie 8 metrów. 

Zmiana ma polegać na tym, że budynek będzie mógł stanąć minimum 5 metrów od granicy działki, czyli 10 metrów od innej zabudowy.

Za kilka miesięcy wejdą w życie 

– Podpisałem rozporządzenie w sprawie warunków, jakim mają odpowiadać budynki i ich lokalizacja – ogłosił właśnie minister Buda. – Podmioty, które się tym zajmują, powinny usłyszeć: stop patodeweloperce.

Przepisy wejdą w życie w kwietniu 2024 roku. Jak wyjaśnił Buda, chodzi o to, żeby nie zaskakiwać firm, które dzisiaj już projektują i mają w toku swoje projekty budowlane. 

– Wszystko, co będzie wymagało pozwolenia już od kwietnia, będzie musiało być zgodne z nowymi przepisami – podkreślił.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Z Gryfina 29.10.2023 10:58
Wystarczy podjechać na Flisaczą,piękne osiedle a parkingów brak, ludzie dodatkowo płacą żeby na inter stać ,a reszta blokuje Flisaczą i niszczy tereny zielone a straz wiejska ma to gdzieś chyba deweloper straz ma w kieszeni

gmina bez... 29.10.2023 14:36
Kiedyś, jak się stawiało dom mieszkalny, to trzeba było zainwestować w określoną liczbę miejsc parkingowych w okolicy. Ale to tylko wtedy, gdy w gminie jest gospodarz...

Gryfino Północ 29.10.2023 10:23
Gryfino tego dowodem.

A. Żmijewski 27.10.2023 15:35
Brawa dla Pana ministra Budy! Czyli od kwietnia może się okazać że te słynne działki budowlane na górce w praktyce będą za małe aby postawić normalnej wielkości domy pyr pyr pyr.

stud. 27.10.2023 19:37
Masz na myśli mafię działkową?

??? 28.10.2023 22:18
ta od studium, czy ta od wspólnych udziałów?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama