Chodzi o to, że głównym inżynierem jest pan Jarosław. A jego żona jest pani Anna, przewodnicząca związków zawodowych.
Gdy dochodzi do awansu kogoś z niższego szczebla na wyższy (a nie należy do związków zawodowych pani Anny) to jest od razu blokowany przez męża pani Anny, który jest główny inżynierem w elektrowni i przez niego przechodzą wszystkie papiery zanim trafia do dyrektora. A na miejsce tej osoby od razu jest kierowany ktoś, kto należy do związków pani Anny. Gdzie czasami ludzie ci nie posiadają odpowiedniej wiedzy na dane stanowisko. Proszę się przyjrzeć sprawie bo w innych firmach takie coś by nie przeszło.
pracownicy
Napisz komentarz
Komentarze