Wyrok w sprawie umorzenia postępowania karnego wobec Tomasza Duklanowskiego został uchylony. Sprawę wytoczył Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, oskarżając T. Duklanowskiego o pomówienie, które mogło marszałka poniżyć i narazić na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia stanowiska, tj. o czyn z art. 212, par. 1 i 2 Kodeksu Karnego. Z końcem lipca br. Duklanowski ogłosił w mediach, że sprawę wygrał. – Przedwczesny i nieuzasadniony triumf – komentuje Olgierd Geblewicz. – Sąd drugiej instancji uznał moją argumentację za zasadną. Sprawa wraca na wokandę.
Przypomnijmy: Pod koniec grudnia 2022 roku T. Duklanowski zamieścił na antenie kierowanego przez siebie Radia Szczecin oraz na Twitterze (dziś X) artykuły jednoznacznie wskazujące, że marszałek jako pracodawca świadomie ukrywał fakt zatrudnienia w Urzędzie Marszałkowskim osoby skazanej za pedofilię. W swoich doniesieniach pracownik radia nie uwzględnił racji marszałka, który wskazywał, że, komentowanie tak delikatnej sprawy nie powinno być przedmiotem debaty publicznej przede wszystkim ze względu na dobro ofiary. Z tego też względu sąd wówczas zdecydował o wyłączeniu jawności. Wraz z pojawieniem się zarzutów, stosunek pracy z podejrzanym został zawieszony i rozwiązany. Jak pamiętamy, podjęcie przez Radio Szczecin tematu już po tym, jak osoba, która dopuściła się czynów pedofilskich, od dawna odbywała karę więzienia, uruchomiło falę hejtu i publikacji, które doprowadziły do samobójstwa dziecka.
Marszałek Olgierd Geblewicz z powództwa prywatnego pozwał Duklanowskiego o pomówienie. Pod koniec lipca tego roku Duklanowski ogłosił w mediach, że proces wygrał, a, cyt.: „sąd w uzasadnieniu zmiażdżył akt oskarżenia”.
Marszałek w odpowiedzi odwołał się od postanowienia sądu pierwszej instancji. Na początku października br. Zostało ono uchylone przez Sąd Okręgowy w Szczecinie i przekazane do Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum do dalszego prowadzenia.
W uzasadnieniu do tej decyzji czytamy, że wpisy i artykuły, ich treść, a przede wszystkim tytuły dotyczyły tego, że w tej sprawie w urzędzie panowała zmowa milczenia, sprawca jest ukrywany, że w urzędzie jest afera pedofilska. Prowadziły one czytelników do wniosków, które, cyt. „stawiały Marszałka w negatywnym świetle – jako pracodawcę, polityka i pełniącego taką właśnie funkcję i godziły w zdolność odgrywania tej właśnie roli w społeczeństwie”.
Dalej w uzasadnieniu czytamy, że skoro czyny te nie miały związku z zatrudnieniem w urzędzie, to w gruncie rzeczy zbędnym było eksponowanie faktu zatrudnienia w tym urzędzie. Zdaje się to właśnie pokazywać intencjonalne nastawienie do ukazania marszałka Geblewicza, nie mającego przecież związku z czynem, za który pracownik został skazany, w negatywnym świetle.
– Obrażanie, mowa nienawiści i dezinformacje funkcjonariuszy PiS czasowo zatrudnionych w mediach finansowanych z publicznej kieszeni prędzej czy później znajdą swoje rozstrzygnięcia w prawomocnych rozstrzygnięciach niezależnych sądów. Nie będzie może być społecznego przyzwolenia na takie zatruwanie naszej przestrzeni publicznej, które często skutkuje niestety tragediami wynikającymi z zaszczuwania. Mam nadzieję, że ostateczny wyrok w tej sprawie będzie sprawiedliwy i będzie przestrogą dla innych pseudo-dziennikarzy – mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
Napisz komentarz
Komentarze