Mateusz Morawiecki i Donald Tusk w czymś się zgadzają. Zgodnie mówią, że głosowanie 15 października to „najważniejsze wybory”. A co z 4 czerwca 1989 roku, kiedy Polacy zmieniali system?
Być może ci liderzy polityczni inaczej rozumieją słowo „najważniejsze”, a na pewno inny wynik wyborczy mają na myśli. Bez względu na to – obaj jednak się mylą. Najważniejsze wybory odbyły się bowiem 4 czerwca 1989 roku. Były początkiem końca PRL-u.
Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN w Lublinie, w 2019 roku tak to je podsumował:
„Wygranie wyborów 4 czerwca 1989 roku było zwieńczeniem drogi, na którą weszliśmy 11 listopada 1918 roku. 4 czerwca 1989 roku Polska znów stała się wolnym krajem! Był to też symboliczny początek końca komunizmu. Było to wreszcie wielkie zwycięstwo „Solidarności”, kończące jej pokojową walkę o wolną Polskę. Bez żadnego zbrojnego powstania i bez rozlewu krwi staliśmy się wolnym krajem, wracającym do europejskiej rodziny państw demokratycznych”.
Głosowanie '89
Istniało wtedy 49 województw i w niemal wszystkich powołano komisje wyborcze w maksymalnych, 17-osobowych składach. Najwięcej zasiadało w nich osób bezpartyjnych (ok. 49 proc,). Członkowie PZPR stanowili ok. 30 proc.
Było 108 Okręgowych Komisji Wyborczych i – tak jak obecnie – wybierano 460 posłów, Samo głosowanie jednak nie wyglądało tak jak teraz, bo 35 posłów było z krajowej listy wyborczej, pozostałych 425 spośród 1682 kandydatów.
W głosowaniu na posłów listy krajowej oddano 17 053 171 głosów ważnych. Jednak tylko 2 kandydatów uzyskało wymagane 50 proc. ważnych głosów i od razu weszło do Sejmu. Byli to: Mikołaj Kozakiewicz i Adam Zieliński.
Spośród 264 mandatów zarezerwowanych dla koalicji rządzącej zostały obsadzone tylko 3. W dodatku całą trójkę popierała „Solidarność”. Należeli do nich: Teresa Liszcz startująca w okręgu nr 55 w Lublinie i ubiegająca się o mandat ZSL (uzyskała 59 proc. głosów), startujący w Dębicy Marian Czerwiński ubiegający się o mandat PZPR (71 proc. głosów) oraz Władysław Żabiński ubiegający się o mandat ZSL (81 proc. głosów).
Ogółem w I turze wyborów do Sejmu wybrano 165 posłów, w tym 2 z listy krajowej oraz 163 spośród pozostałych kandydatów.
Dlatego, żeby wyłonić pełny Sejm, potrzebna była druga tura głosowania.
Skłąd parlamentu
Finalnie, zgodnie z ustaleniami Okrągłego Stołu, 35 proc. mandatów w Sejmie należało do przedstawicieli strony opozycyjno-solidarnościowej. „Solidarność” reprezentowało 161 posłów.
Z kolei stronie koalicyjnej przypadło 299 mandatów, co stanowi 65 proc. ogółu.
Senat z kolei został zdominowany przez Komitet Obywatelski „Solidarność”. Na 100 miejsc „S” miała 99 senatorów. Ta jedna osoba to – określający się jako niezależny – Henryk Stokłosa.
Napisz komentarz
Komentarze