Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 18:00
Reklama dotacje rpo
Reklama

Kto leczy się prywatnie nie będzie miał darmowych leków

Katarzyna Sójka, minister zdrowia zdecydowała, że leczący prywatnie lekarz nie może wypisać recepty na leki refundowane. Przedstawiciele sektora prywatnego odpowiadają: pacjent ma prawo do bezpłatnych leków bez względu na miejsce leczenia. Zwłaszcza, że w publicznym sektorze są potężne kolejki.
Kto leczy się prywatnie nie będzie miał darmowych leków
Decyzja uderzy w pacjentów.

Autor: iStock

 Szefowa resortu zdrowia zdecydowała, że kto leczy się prywatnie, to nie będzie miał darmowych leków . Powód? Bo nie ma umowy z NFZ. W ten sposób resort zdrowia chce wspierać system publiczny.

Bo chcą wspierać sektor publiczny

Zależy nam na tym, żeby wzmacniać publiczną opiekę zdrowotną, żeby wzmacniać te podmioty, z których pacjent zawsze korzysta w pełni bezpłatnie   tak tę decyzję uzasadnia cytowana przez Rynek Zdrowia Katarzyna Sójka, szefowa resortu.

Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, odpowiada w serwisie X, że „prawo do refundacji jest dla pacjenta, a nie dla lekarza i do wystawiania e-recepty nie potrzeba żadnych umów z NFZ”.

Jak podał Rynek Zdrowia – w ubiegłym roku ok. 40 proc. wszystkich leków z listy refundacyjnej wystawili lekarze z prywatnych placówek.

To niesprawiedliwe!

Jak decyzję Ministerstwa Zdrowia oceniają przedstawiciele sektora prywatnego? Anna Rulkiewicz, prezeska związku Pracodawcy dla Zdrowia, w rozmowie z portalem:

– Pacjent ma prawo oczekiwać, że lekarz dostarczy mu opiekę medyczną zgodnie z obowiązującymi przepisami i standardami opieki zdrowotnej, niezależnie od miejsca, w którym ten lekarz realizuje usługę – podkreśla Anna Rulkiewicz. 

Artur Białkowski, wiceprezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, dodaje, że ten system jest niesprawiedliwy. Że – jak powiedział Rynkowi Zdrowia – pacjenci korzystający z prywatnej opieki medycznej w większości i tak płacą składkę zdrowotną. I – jakby tego było mało – na dodatek wykładają z własnej kieszeni na ubezpieczenie, abonament bądź pojedynczą wizytę prywatną, odciążając w ten sposób system publiczny.

I… – …są karani w pewien sposób, bo nie mogą skorzystać z bezpłatnych leków. To obszar, gdzie powinniśmy rozmawiać i mam nadzieję, że będzie pole do zmiany – podkreślił.

Kiedy pacjent czuje się oszukany…

– Mam kilka poważnych schorzeń, które zostały zdiagnozowane właśnie w gabinetach prywatnych. Nie publicznych, ale prywatnych, bo te pierwsze bez końca mnie zwodziły. I odsyłały od poradni do poradni. – Tak widzi tę kwestię pacjent z Warmii i Mazur. – Dzięki temu dziś normalnie funkcjonuję, chociaż kosztowało mnie to majątek i wymagało zapożyczenia się u rodziny. Mimo tego, że płacę składki zdrowotne – podkreśla.

I dodaje: – Jak mam teraz ocenić decyzję Ministerstwa Zdrowia? Że znowu robią mnie w konia i moimi pieniędzmi łatają swoją nieudolność w zarządzaniu sektorem publicznym. Chociaż poszedłem im na rękę i odciążyłem ten niewydolny worek bez dna, gdzie w kolejkach stoi się godzinami.

Katarzyna Sójka, szefowa resortu zdrowia, nie ma dobrych wiadomości dla takich pacjentów. Jak mówi – w tej kwestii nic się nie zmieni. Przynajmniej na razie. 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

po prostu 12.10.2023 10:47
Co jeden minister to gorszy. Nie bać PiS.

A. Żmijewski 12.10.2023 10:22
Brawo Pani Ministerka! Jak kogoś stać na prywatnych lekarzy to stać ich też aby zapłacić za leki. Taką mam koncepcję pyr pyr pyr

V. 12.10.2023 09:38
Głupie te szefowe, że aż słów brak. Jak już się tytuł zmieni na jakiegoś kierownika, to im się w d... przewraca.

Samson 12.10.2023 09:21
Już nie mogą pożyczać więcej kasy? Tak bankrutuje polityka PiS. To kolejny przejaw w służbie zdrowia.

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama