Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 14:21
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Coraz więcej używanych samochodów

Zamiast elektryków będziemy mieli coraz więcej spalinowych modeli. To skutek podpisu premiera Mateusza Morawiecki. Chodzi o zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych w Unii Europejskiej.
Wizja mnóstwa elektryków na polskich drogach się oddala.

Autor: Canva

Jak prognozują specjaliści, Polskę zaleją używane samochody. Gdzie są obiecane przez Mateusza Morawieckiego Izery?

Wiele wskazuje na to, że od 2035 roku (wtedy wejdzie w życie zakaz sprzedaży nowych samochodów emitujących CO2) nowe auta elektryczne będą jeszcze droższe niż dzisiaj. Prawdopodobnie zaczniemy więc chętniej sięgać po stare modele spalinowe.

Zakupy nie na polską kieszeń

W Polsce dominują samochody używane, głównie ze względu na ich cenę dużo niższą niż w przypadku nowych aut. W 2021 roku nasz kraj miał najwyższy w Unii Europejskiej odsetek samochodów osobowych powyżej 20 lat (41,3 proc.). Średni wiek pojazdu poruszającego się po polskich drogach to 14,5 roku.

Według raportu „MotoBarometr 2023” firmy Exact Systems trend zakupu aut spalinowych zamiast elektrycznych prawdopodobnie się nie odwróci, ponieważ ceny elektryków są znacznie wyższe niż ich spalinowych odpowiedników. 

Przykładowo średnia cena nowego samochodu bateryjnego w tym roku wynosi prawie 270 tys. zł, o o ponad 100 tys. zł więcej niż modelu spalinowego.

Światełko w tunelu

Nowe samochody elektryczne jak na razie pozostają poza możliwościami finansowymi przeciętnego Polaka. Jednak jest światełko w tunelu, ponieważ rynek chińskich elektryków rozwija się dynamicznie i oferuje konkurencyjne ceny w porównaniu z europejskimi odpowiednikami. 

Chiński koncern BYD zamierza wprowadzić do Europy swój model Seal w cenie około 110 tys. zł oraz tańszy model Seagull już od 50 tys. zł.

Komunikacja miejska zamiast samochodu?

Z raportu „MotoBarometr 2023” wynika, że większość Polaków przewiduje od 2035 roku wzrost sprzedaży używanych samochodów osobowych. Jeśli ceny aut nadal będą rosły, część z nas pewnie zrezygnuje z zakupu samochodu i przesiądzie się do komunikacji miejskiej. 

Mateusz Morawiecki obiecał, ze w 2024 r, ruszy produkcja Izery,a w tym miejscu jest na razie wycięty las. Co dalej z pomysłem produkcji elektryków w Polsce? O tym pisaliśmy ostatnio tu:

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Marek z Górnego Tarasu 07.10.2023 16:43
Nikt tak nie zubożył Polaków jak PiS. Tylko w ciągu 2 lat jak ktoś miał odłożone pieniądze to stracił 40 procent. Taka jest realna inflacja, a nie to co mówi ten obrażający wszystkich i zdrowy rozsądek Glapiński.

A. Żmijewski 03.10.2023 23:02
A gdzie są e-żuczki pyr pyr pyr? Skarga zasadna wraz z zażaleniem należy sié od 1945!

Robal 03.10.2023 16:01
Jaki milion elektryków? W całym naszym województwie jest 149 ładowarek a lubelskim 26 - kłamstwo stulecia

Czytelnik 03.10.2023 14:48
Będzie Tusk będziemy wszyscy jeździć nowymi audikami e tronami.

Knagulec 07.10.2023 16:39
Czytelnik 03.10.2023 14:48
Będzie Tusk będziemy wszyscy jeździć nowymi audikami e tronami.
Ta chyba na fujarce gnać te *** ***

dokładnie 07.10.2023 16:41
PiS sam sie zaorał.

dajcie spokój 03.10.2023 14:26
A czy Pinokio powiedział kiedyś coś prawdziwego?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama