Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 14:04
Reklama

Naklejka czy minister wprowadzają w błąd? Dyrektorka wyłowiła niesprawne laptopy

Trwa dostarczanie darmowych laptopów dla jednej klasy szkół podstawowych. Wszyscy 4-klasiści dostaną laptopy. Kto funduje? Czy tak jak mówi minister czy jak naklejka? Jedna z dyrektorek zleciła informatykowi zweryfikowanie komputerów i okazało się, że niektóre nie są sprawne.
Naklejka czy minister wprowadzają w błąd? Dyrektorka wyłowiła niesprawne laptopy

Autor: iStock

Rząd przeznaczył ponad miliard złotych na zakup blisko 400 tys.  laptopów dla uczniów klas czwartych. Zarówno szkół publicznych, jak i prywatnych. Za darmo – co minister podkreśla na każdym kroku. W domyśle: płaci za to rząd. Na pewno? Bo naklejki na laptopach wskazują na co innego.

Sprzęt trafia do uczniów

Do końca września laptopy otrzyma najprawdopodobniej trzy czwarte uprawnionych. Przekazywanie pozostałych laptopów może potrwać nawet do 31 grudnia. Niewykluczone więc, że część uczniów otrzyma laptopa w prezencie pod choinkę.

Laptopy – jak stale podkreśla minister cyfryzacji Janusz Cieszyński – staną się własnością rodzin uczniów. Jednak nie wolno będzie odsprzedać ich przez 5 lat. Sprzęt nie będzie podlegał egzekucji komorniczej ani opodatkowaniu. 

Z kolei program „Laptop dla nauczyciela” ruszy w październiku. Nauczyciele otrzymają bony o wartości 2,5 tys. zł na zakup sprzętu. 

Naklejka ze znakiem zapytania?

Program z darmowymi laptopami dla uczniów wciąż wywołuje spore emocje. Chodzi przede wszystkim – jak podał portal o2 – o naklejki, jakie znalazły się na urządzeniach.

„Wczoraj odebrałam dla córki laptopa. Tego podobno darmowego i od rządu. To spójrzcie na naklejkę  napisała na X (dawniej Twitter) Alicja Cichoń z Koalicji Obywatelskiej. 

Janusz Cieszyński od razu odpowiedział: „Naklejka im nie pasuje. Tusk dwa razy obiecał, nie dotrzymał słowa i uciekł do Brukseli”. (link w załączniku)

O co chodzi z tymi naklejkami?

Oznaczenie na laptopach jak informowała gazeta.pl wynika z wymogów Unii Europejskiej. Otóż część wydatków zapisanych w Krajowym Planie Odbudowy, na który Polska – przypomnijmy – nie otrzymała jeszcze ani złotówki, pochodzi z Polskiego Funduszu Rozwoju. I to właśnie z PFR pochodziły pieniądze  na zakup laptopów dla uczniów.

Jeśli jednak Polska otrzyma w końcu fundusze z KPO, wówczas prawdziwe może się okazać stwierdzenie, że darmowe laptopy dla uczniów nie są sfinansowane z pieniędzy rządowych, ale unijnych.

Chyba że minister Cieszyński już wie, że pieniędzy unijnych Polska nie dostanie. 

Niesprawne sztuki

Jolanta Gajęcka, dyrektorka krakowskiej szkoły podstawowej nr 2 w Krakowie zerwała plomby i zleciła sprawdzenie 113 komputerów informatykowi. Okazało się, że jeden nie dał się w ogóle włączyć. Ogólnie 4 laptopy były do wymiany. Opisuje to Gazeta Wyborcza.

-Co by było, gdybym podpisała protokoły, że wszystko jest OK bez faktycznego sprawdzania - powiedziała  "Wyborczej" Jolanta Gajęcka.

Dyrektorzy muszą podpisać trzy protokoły: ilościowy, jakościowy i końcowy. Dyrektorka nie podpisała protokołu ilościowego. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

i
Lampo 28.09.2023 14:02
Te nowy przewodniczący to wielki cham. Kto to jest? Dlaczego burmistrz gada bzdury nie na temat a radnym opozycyjnym przerywa i odbiera głos? Nie wstydzi się po ulicy chodzić?

A. Żmijewski 28.09.2023 13:35
Czemu rząd rozdaje dzieciom unijne laptopy na które nie dostał kasy zamiast rozdawać nasze słowiańskie ogrodowe pomidory uprawiane w szklarniach z dziada pradziada pyr pyr pyr?

i
Bogdan 28.09.2023 11:41
Minister sam się zdemaskował naklejką.

Mordo 28.09.2023 11:12
O rany to w tefałenie i w gazecie wyborczej potną się żyletkami .

i
Bogdan 28.09.2023 11:43
Raczej kłamca powinien mieć wyrzuty sumienia a nie ci co przyłapali kłamcę na kłamliwych słowach.

Obiecanki cacanki 28.09.2023 11:08
Warto przypomnieć, że politycy Platformy Obywatelskiej już wiele lat temu obiecywali uczniom komputery, po czym wycofywali się z tych obietnic. W orędziu wygłoszonym w 2008 r. ówczesny premier Donald Tusk mówił o „informatycznej rewolucji” w szkołach. Obiecał wówczas powołanie zespołu, który opracuje program „Dostęp do komputera dla każdego dziecka”.

i
do archeologa Obiecanki 28.09.2023 11:42
A w tych latach były już laptopy czy to raczej początek komputerów.

i
dobrze? 28.09.2023 10:15
Stawiam na Czarnka

realista 28.09.2023 11:54
odnowi sredniowiecze tylko modlitwa cie urstuje

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama