– Jeżeli teraz jest mowa o przenikaniu nielegalnych imigrantów, to dla waszej wiedzy, szlakiem tak zwanym bałkańskim, przez Węgry, przez Słowację, przejeżdżają tacy nielegalni imigranci, bo nie ma granicy między Polską a Słowacją, jest granica Schengen – powiedział w poniedziałek w Kraśniku Mateusz Morawiecki.
I dodał, że już polecił szefowi MSWiA, aby na polsko-słowackich przejściach wprowadzić kontrole busów, samochodów i autobusów, które można podejrzewać, że tamtędy migrują nielegalni imigranci.
– Żeby nikt nam nie zarzucał również nieszczelności tamtej granicy – dodał.
Afera wizowa
To reakcja nie tylko na informacje, że słowackie służby zatrzymały w tym roku ponad 27 tys. nielegalnych imigrantów, którzy chcieli się przedostać do tego kraju. To także reakcja na niezadowolenie Zachodu, który ocenia, że wschodnia granica Polski jest dziurawa. Nie jest tajemnicą, że imigranci ze wschodu nie chcą zostać w Polsce, tylko jadą dalej, w kierunku Niemiec.
I nie chodzi wyłącznie o to, że nie radzi z tym sobie sobie polska Straż Graniczna, ale raczej o aferę wizową. Okazało się, że za kilka tysięcy euro w Afryce czy Indiach można sobie kupić polską wizę i legalnie wjechać do naszego kraju. A potem, jeżeli ktoś chce, dalej. Liczba takich imigrantów sięga dziesiątek tysięcy.
To walka z przestępczością
Dlatego właśnie Niemcy chcą wprowadzić kontrole na granicy z Polską. Kontrole mogą wrócić jeszcze w tym tygodniu. Zapowiedziała to już szefowa niemieckiego MSW Nancy Faeser.
– Moim zdaniem jest to szansa na bardziej zdecydowaną walkę z przestępczością, jaką jest przemyt ludzi – tłumaczyła.
I zapewniła, że nie jest to akcja wymierzona w Polskę. Posterunki po niemieckiej stronie – dodajmy – powróciły już na przejściach z Austrią. Mają też wrócić na granicy z Czechami.
Napisz komentarz
Komentarze