Sprawą działalności fundacji Pro Equo i losem zwierząt przebywających na terenie tej fundacji w Moryniu Dworze zainteresowała się Telewizja Szczecin. W programie interwencyjnym „Wokół nas” wyemitowano reportaż pt. „Na łasce i nie-łasce ludzi…”. Na jednym z kadrów autorki Ewa Zielińska i Ewa Wymysłowska pokazały martwego konia.
- Znawcy hippiki mogą to potwierdzić. Ten koń, próbując się podnieść, aż wygrzebał dół wokół przednich nóg. To świadczy o tym, że agonia mogła trwać kilka dni – mówi w programie była wolontariuszka fundacji Pro Equo.
Do tej tragedii odniosła się prezes fundacji Pro Equo.
-Tak, dwie doby, zgadza się, ponieważ byłam w tym okresie z dzieckiem w szpitalu w Szczecinie. Tutaj doszło do tragicznego wypadku i przez osoby będące tutaj na stażu zostałam o tym zbyt późno poinformowana. Weterynarz, który był w drodze, został odesłany od już martwego konia. Na czas nie został poinformowany miejscowy weterynarz. To jest prawda, rzeczywiście doszło tutaj do tragicznej sytuacji – przyznaje Patrycja K., prezes fundacji Pro Equo.
- Pierwsze czynności wykonaliśmy na przełomie stycznia i lutego 2015 r. Około 7 razy byliśmy tutaj i za każdym razem uprzedzaliśmy właścicielkę tego gospodarstwa o tym, że będzie przeprowadzona kontrola. Na początku pani dwa razy pofatygowała się, żeby nam wyjaśniać pewne rzeczy, a już później lekceważyła wezwania pisemne i telefoniczne, nie było z nią później żadnych kontaktów. W tej chwili mamy 5 koni. W czasie rozpoczęcia kontroli było ich 8. W Polskim Związku Hodowców Koni są 32. Oczywiście powiatowy lekarz weterynarii zadał na piśmie pytanie, żeby pani określiła gdzie podziały się te konie. Jednak nie przedstawiła żadnych dokumentów na ten temat – przyznaje przed kamerami Hubert Gumowski z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Gryfinie.
-Alarmy były co najmniej od kilku miesięcy od okolicznych ludzi, którzy prosili o pomoc. Mówili o martwych koniach, martwych zwierzętach leżących tutaj gdzieś na polach. O tym, że zwierzęta są tutaj same bez jedzenia, bez pomocy, bez opieki. Te zwierzęta potrzebują natychmiastowej pomocy i postaramy się zmusić urzędników, żeby te zwierzęta otrzymały pomoc, czyli dom tymczasowy, który każda gmina ma obowiązek posiadać i zapewnić byt zwierzętom – mówi Scarlett Szyłogalis, prezes fundacji Tara.
-Wszczęliśmy postępowanie administracyjne na wniosek powiatowego lekarza weterynarii, który wskazywał przede wszystkim na niedbałość, niechlujstwo w utrzymaniu zwierząt. Wskazywał również na brak paszy. Zostało odebranych 5 koni i 3 krowy. Zostały też przekazane 4 psy, ale jeśli chodzi o psy, to pani się ich zrzekła. Oprócz tego na terenie gospodarstwa jest jeszcze kilka kotów, są kozy – informuje Jerzy Choroszewicz, sekretarz gminy Moryń.
„Na łasce i nie-łasce ludzi…” Autor: Ewa Zielińska, Ewa Wymysłowska. Zdjęcia: D.Aniołkowski, W.Szulc. Montaż: Maciej Ochnicki. TVP Szczecin.
Napisz komentarz
Komentarze