Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 24 grudnia 2024 13:34
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Najpierw były srogie kary dla kierowców, teraz rząd chce być „dobrym wujkiem”

Po kolejnych zmianach w prawie zaostrzających przepisy dotyczące kierowców rząd i parlament idą teraz na rękę piratom drogowym. Trwa festiwal łagodzenia kar.

Autor: iStock

Zaczęło się od zmian w przepisach, które mocniej na drodze chronią pieszych. Teraz kierowca podjeżdżający do „zebry” musi zachować szczególną uwagę, a samochody zatrzymują się, gdy kierowca zauważy człowieka, który zbliża się do przejścia. Takie zachowanie może zaobserwować każdy, kto jeździ ulicami miast albo nimi chodzi.

Ostra gra

Kolejne zmiany weszły w życie w 2022 roku. Na ich mocy policja może podwójnymi mandatami karać recydywistów drogowych, czyli kierowców które dane wykroczenie popełnili ponownie.

A kary są wysokie, bo podstawowe stawki mandatów także poszły w górę. I o ile mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych wynosi 1500 złotych, to przyłapani na tym po raz drugi w ciągu 2 lat zapłacimy 3000 zł.

Podniesiono także kary za przekroczenie prędkości: 

  • do 10 km/h po raz drugi zapłacimy 100 zł zamiast 50.
  • ponad 30 km/h – mandat 800 zł; w przypadku recydywy to 1600 zł,
  • o ponad 40 km/h – recydywa 2000 zł,
  • o ponad 50 km/h – recydywa 3000 zł,
  • o ponad 60 km/h – recydywa 4000 zł,
  • o ponad 70 km/h – recydywa 5000 zł.

Konfiskata samochodu

Do tego nie można już zredukować liczby nazbieranych punktów karnych, bo wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego już takich kursów nie organizują.

To wszystko sprawiło, że teraz jest łatwiej stracić prawo jazdy, a każda kontrola drogowa może się zakończyć wyczyszczeniem portfela.

Można też stracić samochód. Pod koniec roku wejdą w życie przepisy, na mocy których pijani kierowcy pożegnają się ze swoim autem. Za kilka miesięcy konkwista pojazdu będzie możliwa w dwóch przypadkach:

  • jeżeli kierowca będzie miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Bez względu na to, czy spowodował wypadek czy nie;
  • kiedy spowoduje wypadek i okaże się, że ma we krwi co najmniej 0,5 promila alkoholu.

Nowe zasady

Jednak od kilku tygodni politycy chcą złagodzenia przepisów, które wcześniej sami przygotowali i wprowadzili w życie. Ten festiwal „dobrych wujków” zaczął resort Zbigniewa Ziobry. 

Ministerstwo Sprawiedliwości chce, żeby przepisy mówiące o zabieraniu samochodów pijanym zaczęły obowiązywać później. Nie w tym roku, ale od 14 marca 2024 roku. 

Dodatkowo odebranie kierowcy samochodu byłoby trudniejsze. Resort proponuje, aby przepadek pojazdu był stosowany wobec kierowców, którzy spowodowali wypadek i we krwi mają co najmniej promil alkoholu. Prawo, które zostało już przyjęte – przypomnijmy – mówi o 0,5 promila.

To nie koniec, bo parlament musi (po wyroku Trybunału Konstytucyjnego) zmienić przepisy dotyczące przekroczenia prędkości o 50 km/h w obszarze zabudowanym. Obecnie jeszcze jest tak, że przyłapany na tym kierowca traci prawo jazdy na 3 miesiące. Nad zmianą prawa pracuje już resort Ziobry i proponuje, żeby dokument był odbierany na 30 dni.

Na rękę kierowcom

Najnowsza odsłona liberalizacji przepisów miała miejsce na niedawnym posiedzeniu komisji sejmowej. Posłowie PiS zgłosili poprawki do nowelizacji prawa i zgodnie z nimi mają wrócić kursy redukujące punkty karne. Raz na pół roku kierowca miałby możliwość zgłosić się na płatny kurs i w ten sposób usunąć ze swojego konta 6 punktów.

To poważna zmiana, bo obecnie takich kursów nie ma, a dodatkowo punkty na koncie zostają na dłużej. O ile wcześniej kasowały się po roku od popełnienia wykroczenia, to teraz wymazywane są z systemu po 2 latach i to od opłacenia mandatu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Robal 14.04.2023 15:48
Okazało się ze spowodowało to bardzo duże spadki policyjnych statystyk mandatowych a jedyni łapani to pisiory i członkowie rad nadzorczych spółek skarbu państwa. To samo by było z zabieraniem aut- musieli by sobie sami zabrać „towarzysze”.

i
jest źle 14.04.2023 12:50
Inflacja konsumencka w Polsce wyniosła w marcu 2023 roku 16,1 proc. w ujęciu rocznym. Tak wynika z ostatecznych danych przedstawionych w piątek przez Główny Urząd Statystyczny (GUS). Odczyt jest nieznacznie niższy niż wcześniejszy szacunek (16,2 proc.). Dobra wiadomość jest taka, że inflacja CPI odbiła od szczytu i zaczęła spadać. Zła - jej rozpędzenie miesięczne (momentum) wciąż jest wysokie. Zdaniem analityków w marcu wzrosła także inflacja bazowa (bez cen energii i żywności).

Robal 14.04.2023 15:50
A zadłużenie Morawieckiego wg wyliczeń w chwili obecnej to 4,98 bln złotych a ten gość ciagle kłamie . Zbliżamy się do zachodu ale długiem publicznym do ich dochodów buhaha

ryba 14.04.2023 17:25
jest świetnie- tylko w ustach zjednoczonej prawicy

i
jak krowę 14.04.2023 19:58
Ludziom PiS jest dobrze. Doją non stop.

Donald 15.04.2023 15:42
Wam tez bylo dobrze he he he

i
Sakwa 15.04.2023 16:14
Nigdy w wolnej Polsce nie było takiego ubóstwa jak za PiS. Najwięcej biednych jest właśnie teraz i pokazują to niezależne badania.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama