Policjanci wypisali dwa mandaty: kierowca dostał 500 zł kary 12 punktów. Natomiast pieszy dostał 300 zł. A mogło dość do wypadku...
Zamiast skupić się na drodze, patrzysz w komórkę? Uważaj, dostaniesz mandat. Bo każdy smartfonowy zombie jest na celowniku policji.
Choć na co dzień pomagają w życiu, mogą być też śmiertelnym zagrożeniem. Kierowców zerkających co chwilę w smartfony i pieszych wpatrzonych w ekrany można spotkać na każdym kroku. Szacuje się, że nawet co 4 wypadek drogowy jest skutkiem fonoholizmu.
Łapki na kierownicę
Jak wynika z europejskich badań, statystycznie 10 proc. czasu spędzanego za kółkiem poświęcamy na zadania drugorzędne – 4 proc. z nas dzwoni albo pisze sms-y.
Według Instytutu Transportu Drogowego nawet w co 4 wypadek w Polsce może być zamieszany właśnie telefon.
Małgorzata Dąbrowska z Yanosika tłumaczy, że proces rozmowy telefonicznej obejmuje wiele czynności, w tym wyszukanie kontaktu i numeru, odebranie połączenia albo jego inicjację – to wszystko rozprasza słuchowo, wzrokowo i poznawczo. Uwaga kierowcy zostaje rozproszona średnio na 5 sekund, a jak wiadomo na drodze każda sekunda ma ogromne znaczenie. Przez lekkomyślność ryzyko spowodowania wypadku wzrasta 6-krotnie!
Ze względu na skalę tego problemu 22 marca wystartuje kolejna kampania informacyjna pod hasłem Łapki na Kierownicę. To efekt współpracy policji, Yanosika i Screen Network.
Mandaty i punkty karne
Akcja potrwa do końca marca. Ma ona uświadomić pieszym i kierowcom niebezpieczeństwa wynikające z nieostrożności na drodze. Bo kierowca wpatrzony w telefon i pieszy – smartfonowy zombie – wchodzący na pasy to przepis na drogową tragedię.
Pieszemu, który wchodzi na jezdnię, korzystając z komórki lub innego urządzenia elektronicznego, grozi nawet 300 zł mandatu.
Za korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego zapłacimy 500 zł i dostaniemy aż 12 punktów karnych.
Napisz komentarz
Komentarze