Wiele firm i osób prywatnych po tym, co Orlen na którego czele stoi Daniel Obajtek wyrabiał z cenami na przełomie roku, uznało, że przez kilka lub nawet kilkanaście tygodni ceny paliw w Polsce były zawyżane.
Przyjrzyjmy się sekwencji zdarzeń
W grudniu 2022 benzyna była aż o 80 groszy droższa niż na przełomie roku. W ostatnim miesiącu jej cena była zmieniana 21 razy! Startowała z poziomu 5,776 zł. Potem spadała do 5,717 zł, żeby od 14 grudnia nieustannie rosnąć do poziomu 5,939 zł i w ciągu 3 dni spaść do 5,106 zł. A więc o ponad 83 grosze.
Nagle paliwo potaniało prawie 14 proc. W tym kontekście nie dziwi, że podwyżka VAT z 8 do 23 proc. na początku 2023 r. nie wpłynęła na ceny na stacjach paliw, czego wszyscy się obawiali.
Przy okazji wyszło na jaw, że Orlen mógł ceny paliw obniżyć już wcześniej. Przez ostatnie miesiące koncern i jego prezes chwalili się, że ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie. Ale analitycy alarmowali, że ich poziom i tak jest bardzo wysoki, a marże Orlenu ogromne.
W tej sytuacji „prawo domagania się odszkodowania od Orlenu mogą mieć nie tylko inne stacje benzynowe, które kupowały od koncernu paliwa w hurcie. Mają je też klienci stacji. Co więcej roszczenia mogą zgłaszać również poszkodowani pośrednio, np. klienci przedsiębiorstw wykorzystujących w swojej działalności paliwa i uwzględniających ich koszt w cenach własnych produktów i usług” – przewidywał na początku stycznia „Dziennik Gazeta Prawna”.
MPK zapłaciło milion złotych więcej
I jest pierwsza firma, która uznała, ze to właśnie jej prawo. Jest nią MPK Wrocław.
– Składamy pozew, ponieważ nie jesteśmy w stanie zaakceptować takiej niegodziwej polityki spółki skarbu państwa, która – wykorzystując swoją monopolistyczną pozycję – reguluje ceny. – Tak uzasadnił tę decyzję Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia.
Jak powiedział, zyski PKN Orlen, zwłaszcza w ostatnim kwartale, pochodzą „z kieszeni mieszkańców, w tym pasażerów MPK”. Dlatego miejski przewoźnik domaga się od monopolisty odszkodowania.
– Chcielibyśmy, żeby ceny paliw, które kupujemy, były regulowane przez rynek, czyli przez giełdę. Jak to się dzieje na całym świecie. Jak to się również działo za naszego poprzedniego kontraktu z Lotosem – precyzuje wiceprezydent Mazur, cytowany przez RMF24.
I uzasadnia: – W tej chwili PKN Orlen, wykorzystując swoją dominującą, monopolistyczną pozycję, dyktuje ceny regulowane. To oznacza, że w samym grudniu nasze MPK zapłaciło milion złotych więcej, niż zapłaciłoby, korzystając z warunków rynkowych.
Naruszenia prawa konkurencji
Wrocławski przewoźnik wystąpi przeciw Orlenowi z pozwem o odszkodowanie na „mocy ustawy o dochodzeniu roszczeń z tytułu naruszenia prawa konkurencji – powiedziała portalowi reprezentująca MPK mecenas Małgorzata Ludwik.
I doprecyzowała: – Wyliczyliśmy, że MPK poniosło szkodę w wysokości ponad 900 tys. zł. To różnica w cenie hurtowej wskazywanej każdego dnia przez Orlen i cenie wyliczanej w oparciu o zmienne ceny ropy na rynkach.
Te wyliczenia dotyczą grudnia 2022.
To MPK nas wybrało
„Zarzut, jakoby PKN Orlen zawyżał ceny paliwa dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu, jest bezpodstawny. Podobnie jak argument o monopolistycznej pozycji” – odpowiada zespół prasowy Orlenu w przesłanej mediom informacji.
I dodaje, że MPK samo wybrało go jako dostawcę paliwa.
„W Polsce działa kilka firm sprzedających paliwa dużym odbiorcom, w tym miejskim przedsiębiorstwom autobusowym. Firmy te rywalizują ze sobą, m.in. oferując klientom atrakcyjne rabaty” – przekonuje.
Według Orlenu polski rynek jest konkurencyjny, a MPK Wrocław, wybierając ofertę spółki z Grupy ORLEN, uznało ją za najatrakcyjniejszą.
Napisz komentarz
Komentarze