Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 05:34
Reklama
Reklama

Czy w sklepach zabraknie jajek? Eksperci odpowiadają: na pewno jeszcze podrożeją

28 procent – o tyle według GUS w grudniu 2022 roku podrożały jajka. Zdaniem specjalistów to jeszcze nie koniec podwyżek. Czy jest zagrożenie, że jaja znikną ze sklepowych półek?

W marketach opakowanie z 10 jajami kosztuje średnio 7,63 zł. Niektóre sieci handlowe sprzedają je po 9,99 zł.

Dla porównania – w styczniu 2022 r średnia cena wynosiła 5,94 zł, a maksymalna – 6,99 zł. To oznacza, że opakowanie 10 jaj w marketach podrożało średnio o około 28 proc.

Ale wśród ogłoszeń przedsiębiorców – podaje serwis InnPoland – można np. znaleźć jaja od kur zielononóżek za 1,80 zł. Czyli za 10 sztuk zapłacimy 18 zł. Dostępne są także jaja od kur z wolnego wybiegu za 2,50 zł. Czyli opakowanie z 10 jajkami kosztuje aż 25 zł.

Dlaczego jaja aż tak podrożały?

Z kilku powodów.

Andrzej Danielak, prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu (PZZHiPD), cytowany przez serwis: – Wzrost kosztów produkcji jest nieprzewidywalny. Dlatego ceny jaj też są nieprzewidywalne. Najważniejszym kosztem produkcji jajczarskiej jest cena paszy (około 60-70 proc.). W wyniku wojny w Ukrainie koszty zakupu ziarna, zboża, kukurydzy niespodziewanie wzrosły.

Z kolei w opinii Janusza Piechocińskiego, byłego wicepremiera i ministra gospodarki, wzrost kosztów produkcji – energii, ciepła i transportu –  w przypadku jaj jest dramatyczny. Na szczęście…

– Teraz mamy lepszą sytuację w paszach. W Polsce jest zastój na rynku zbóż, co powstrzyma dynamikę wzrostu cen pasz, którą obserwowaliśmy przez cały zeszły rok – dodaje.

Wpływ na to ma też zakup kur. – Przeciętne stado liczy dziesiątki tysięcy sztuk ptaków – przekonuje Danielak.

Splot tych czynników odbija się zarówno na hodowcach, jak i klientach.

Czy w Polsce zabraknie jajek?

Czy na rynku jaj może dojść do tego, co stało się z cukrem, który nagle zaczął znikać z półek? Eksperci uspokajają.

– W Polsce jaja spożywcze znosi około 40-42 mln kur. Jedna kura produkuje ponad 300 jaj w ciągu swojego cyklu produkcyjnego – przelicza Danielak w rozmowie z InnPoland.

A, jak to ustalił GUS, w 2021 r. statystyczny Polak zjadł w ciągu roku 157 jaj. Zatem…

– Produkujemy więcej jaj, niż potrzebujemy. Nadwyżkę kierujemy to na eksport. Ale w związku z tym, że teraz jaj będzie mniej, to producenci będą chcieli uzyskać jak najlepszą cenę, więc czekają nas dalsze podwyżki – przekonuje Mariusz Szymyślik z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

Czasowe braki mogą się zdarzać

O ile jajek nie zbraknie, to jednak gdzieniegdzie mogą zdarzać się czasowe braki. Powód?

– W Europie szaleje ptasia grypa – odpowiada Andrzej Danielak, prezes PZZHiPD. – Przepisy, które mają hamować jej rozprzestrzenianie, sprawiają, że stada są likwidowane i nagle w danej okolicy zaczyna brakować jaj. To jest rzecz przejściowa, z którą się uporamy.

– Grypa ptaków dziesiątkuje drób w najlepszych zagłębiach produkcji jajek, kurczaków i kaczek. Tylko w styczniu jest ponad 20 ognisk tej choroby i ponad 2 mln ptactwa do utylizacji – podsumowuje Janusz Piechociński.

Jego zdaniem stabilizacja cen paszy może sprawić, że dynamika wzrostu cen jaj nie będzie aż tak wysoka, ale to choroba ptaków stanie się największym wyzwaniem.

– Ze względu na nieprzewidywalność i niszczącą skalę grypy ptaków, sytuacja zdrowotna może być kluczowa w kontekście cen i dostępności jaj – dodaje.

Bez klatek, na wolnym wybiegu

W ocenie branży, problemy stwarza też nowe podejście do hodowli kur. Wiele grup społecznych domaga się m.in. zakazu chowu klatkowego. To spowodowało, że coraz więcej producentów zaczęło przechodzić na produkcję prowolnościową. W efekcie drób jest wypuszczany w teren i podlega naturalnemu zagrożeniu, jakim jest środowisko. Żywe ptaki przenoszą się z miejsca na miejsce i rozprzestrzeniają choroby na zwierzęta hodowlane.

Maria Madej, menedżer zmian rynkowych w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki w rozmowie z InnPoland odpowiada: – Nie ma konkretnych badań wskazujących na zależność pomiędzy zachorowalnością zwierząt na choroby i bezpieczeństwem epidemiologicznym a systemem utrzymania kur niosek. Zachorowalność we wszystkich systemach zależy od kilku czynników, m.in. przestrzegania zasad bezpieczeństwa biologicznego w hodowlach, zagęszczenia, poziomu stresu.

I dodaje: – Warto zwrócić uwagę, że gigantyczna koncentracja zwierząt w systemach klatkowych zdecydowanie sprzyja rozwojowi chorób, a faktem jest, że dobrostan kur niosek w systemach klatkowych jest zdecydowanie gorszy niż w systemach bezklatkowych, w tym wolnowybiegowych.

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

i
piekarz 31.01.2023 19:29
To jeszcze nic. W Europie mogą być problemy z chlebem. Przedłużający się konflikt w Ukrainie może spowodować problemy z dostawami do piekarni składników, potrzebnych do produkcji chleba. Według sierpniowego raportu McKinsey - firmy zajmującej się doradztwem strategicznym, produkcja zbóż spadnie w Ukrainie o 35-45 proc.

Jerzy 31.01.2023 07:33
Kolejne spiskowe teorie, które są jak h..j, doopa i kamieni kupa. Klientów nie obchodzi nic po za ceną produktu i jego jakością, którą przynosi w chwili konsumpcji, tuż po jego zakupie. Jeśli coś im nie odpowiada, to rezygnują z nabycia, a produkt na dłużej zostaje na półce sklepowej, aż do momentu ogłoszenia promocji. Te gadki o nioskach i klatkach czy wolnym wybiegu to marketingowe czary, aby podbić cenę jajek i przyciągnąć ich większą uwagę w celu lepszej ekspozycji. Inflacja cenowa produktów, która wzrosła do poziomu maksymalnej akceptacji na jakiś czas wyhamuje i dlatego przeskakuje na inne, cieszące się wciąż dużą zbywalnością, aby wyciągnąć więcej pieniędzy. Za tą koncepcją podążyła też sprzedaż nadwyżki na eksport, gdyż jest to bardziej opłacalne. Nie tak dawno ostatnia niedziela pokazała, że naród polski jest jeszcze bogaty i dysponuje dużymi zasobami gotówki, a więc czemu tego nie wykorzystać i rozgłaszać, że zabraknie jaj.

i
do Jerzy 31.01.2023 08:51
W całej Europie już jest problem rosyjski tłuku!

Jerzy 31.01.2023 11:29
W kraju aż tak dużego problemu z tym być nie powinno, może być tylko czasowy. Ewentualne przestoje w dostawach szybko zostaną zrekompensowane przez nadwyżki, których nie musimy eksportować. Do tego także może przyczynić się wyższa cena produktu związana z rosnącym ryzykiem ubytku w produkcji, która odstraszy część konsumentów, uszczuplając portfel zamówień. Jeśli w Europie pojawiają się problemy, najczęściej rozpoczynają się w jej zachodniej części. Widocznie takie skutki przynoszą "ekologiczne" przepisy.

polityka 30.01.2023 19:31
Z PISem mamy same jaja.

Jerzy 31.01.2023 10:05
Za jaja zaplacisz i rok pożyjesz. Od szczawiu i mirabelek nie przytyjesz. O ciepłych porach możesz je nazrywać. Zaś w jesienno-zimowej tynk ze ścian obrywać.

i
Madzia 30.01.2023 19:01
Na razie są drogie.

Knagulec. 30.01.2023 21:30
U mnie masz dwa za darmo

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama