Przyjechałam dziś (25 stycznia 2023 r.) z chorym dzieckiem do przychodni. Byłam ok. godz. 18, żeby szybko wejść i nie czekać w nie wiadomo jak długiej kolejce. Na miejscu bardzo sympatyczny lekarz powiedział, że najpierw musi urolog przyjąć pacjentów, których było sporo i nie wiadomo, jaki będzie czas oczekiwania. Dopiero później on będzie mógł przyjmować pacjentów w ramach nocnej opieki.
Czas oczekiwania? Nie wiadomo. Wzięłam dziecko i pojechałam do Szpitala Zdroje.
To się w głowie nie mieści, żeby przychodnia miała tylko jeden gabinet z dostępem do komputera, a do tego wizyty do specjalisty odbywały się w tak późnych godzinach, że nie można przyjmować pacjentów, którzy chcą skorzystać z opieki nocnej. Nikt tam dla przyjemności nie jeździ posiedzieć w kolejce.
czytelniczka
Napisz komentarz
Komentarze