Po zbadaniu pani doktor zaproponowała mi zastrzyk z nospą. Stanowczo odmówiłem, ponieważ jak można podać zastrzyk bez badań krwi i konkretnej diagnozy? Wróciłem na izbę przyjęć w szpitalu w Gryfinie. Tam znowu powiedziano mi, że potrzebne jest skierowanie.
Po ostrej wymianie zdań zadzwoniłem na infolinię rzecznika praw pacjenta i przedstawiłem problem. Po skończonej rozmowie telefonicznej poprosiłem o pisemną odmowę przyjęcia oraz nazwisko i imię pani z recepcji.
Moja prośba została jednak odrzucona. Pani powiedziała, że zadzwoni na policję, jak nie opuszczę terenu szpitala. Po wyjściu z izby przyjęć zadzwoniłem do dyżurnego policji w Gryfinie i przedstawiłem swój problem. Po skończonej rozmowie udałem się z bólem brzucha do domu.
Zaznaczam, że miałem już wcześniej robioną gastroskopię i kolonoskopię.
W dniu 4 stycznia 2023 r. pojechałem do szpitala przy ulicy Arkońskiej na SOR i zostałem tam przyjęty bez żadnego problemu. Wykonano mi badania, postawiono diagnozę i otrzymałem leki.
Sprawę potraktowania mnie w Gryfinie skierowałem do administracji gryfińskiego szpitala jako nieudzielenie mi pomocy medycznej. Mam wrażenie, że sprawa ucichła. Może próbują ją zamieść pod dywan?
Proszę redakcję igryfino o opublikowanie mojego listu aby pokazać dwa zupełnie różne sposoby potraktowania pacjenta – w Gryfinie i Szczecinie.
Z poważaniem
Piotr Pulka zamieszkały w Sobiemyślu
(wyrażam zgodę na podanie do publicznej wiadomości moich danych)
Napisz komentarz
Komentarze