Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Karolina była zagubiona. Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu – powiedziała w sądzie.
Chłopak zginął w wieku 21 lat. Zabiła go właśnie Karolina. Matka chłopaka niespodziewanie stanęła w obronie kobiety, która zabiła jej syna.
Prokuratura domaga się 25 lat więzienia.
Chłopak z raną w brzuchu
Igor pochodził z Lublina. Był członkiem Młodzieżowej Rady Miasta. Działał też w młodzieżowym parlamencie. Tak samo jak Karolina. To młoda prawniczka, która odnosiła sukcesy w szermierce. Byli parą.
Do tragedii doszło 30 kwietnia 2021 roku. Igor spędzał wieczór u swojej dziewczyny Karoliny B. na warszawskim Wilanowie. Późno w nocy z mieszkania zaczęły dobiegać krzyki. Po kilkudziesięciu minutach sąsiedzi zobaczyli leżącego na patio zakrwawionego Igora. Chłopak był ranny w brzuch. Trafił do szpitala. Tam zmarł po kilku dniach.
Nie ma wątpliwości, że cios zadała Karolina. Biegli ocenili, że był bardzo precyzyjny. Prokuratura uważa, że kobieta zabiła celowo, wykorzystując swój umiejętności szermiercze. Karolina utrzymuje jednak, że był to wypadek.
Igor, zniknij z mojego życia
Kobieta mówiła przed sądem, że dostała tej nocy ataku paniki, a jej partner w związku z tym miał wyjść do apteki.
– Wybiegłam za Igorem, żeby mu powiedzieć, że jest nieczynna. Nie zdawałam sobie sprawy, że trzymam w dłoni nóż – zeznawała.
Podczas procesu wyszło na jaw, że to był burzliwy związek. Igor chciał się dziewczynie oświadczyć. Ona potrafiła – jak opowiadali świadkowie – poważnie zranić go maczetą. Rozstawali się i schodzili. Jeden że świadków zeznał, że na lustrze w domu Karoliny widział napis: „Igor, zniknij z mojego życia”.
Wyrok w tej sprawie ma zapaść 23 stycznia.
Chcę dla Karoliny niższej kary
Niespodziewanie na kończącej proces rozprawie przemówiła matka Igora. – Chcę dla Karoliny niższej kary – powiedziała.
I dodała: – Bycie mamą Igora to był zaszczyt. Oczy matki widzą jednak drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, żeby cofnąć czas. Odwiedzałam ją, kiedy była w areszcie, za życia syna nie poznałyśmy się. Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o nią, ale nikt jej nie udzielił: ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja.
Napisz komentarz
Komentarze