Pamiętamy wszyscy skandaliczną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o dawaniu w szyję. Zdaniem prezesa PIS nadużywanie alkoholu przez młode kobiety jest przyczyną niskiego wzrostu naturalnego w Polsce. Tylko stary kawaler mógł postawić taką diagnozę, nie dostrzegając związku między tym wszystkim, co negatywnego zrobił w ostatnich latach PiS i jak odbiło się to na możliwościach prokreacyjnych Polaków. Jarosław Kaczyński zrobił to, co robi często - oskarżył i obraził. Tymczasem to PiS zlikwidował program bezpłatnego in vitro w Polsce i to PiS rękami tzw. Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej doprowadził do tego, że kobiety boją się dziś rodzić dzieci w Polsce. A wiele z nich za to drakońskie prawo zapłaciło zdrowiem i życiem.
My zamiast zakazów i nienawiści chcemy dawać szansę. Oskarżeniom o dawanie w szyję przeciwstawiamy obywatelski projekt ustawy Tak dla in vitro. In vitro to ludzie!
Setki tysięcy par w Polsce nie może mieć dzieci. Mimo że bardzo by chciało. Problem może dotyczyć nawet 20 procent par w wieku prokreacyjnym! Dla wielu z nich szansą był program bezpłatnego, finansowanego przez państwo in vitro. Taki program wprowadził rząd Ewy Kopacz, opętany ideologią rząd PiS ten program zlikwidował. Tymczasem niepłodność to dziś choroba cywilizacyjna, najskuteczniejszą formą leczenia jest zapłodnienie pozaustrojowe, czyli in vitro.
Obywatelski projekt ustawy "Tak dla in vitro" zakłada, że na realizację programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności corocznie zostaną przeznaczone środki, będące do dyspozycji ministra zdrowia, w wysokości co najmniej 500 milionów złotych. To o wiele mniejsza kwota niż 2 miliardy złotych, które PiS przeznacza w tym roku na finansowanie swojej propagandy w TVP, a które powiększył lekką ręką, dając na przyszły rok kolejne 700 milionów z kieszeni nas wszystkich. Za blisko 3 miliardy złotych, które dostanie w przyszłym roku TVP można zapewnić finansowanie programu in vitro na kilka lat! Nie chcemy wyrzucania pieniędzy na szczucie ludzi i seanse nienawiści.
Te pieniądze, mogłyby przynosić radość i szczęście tysiącom polskich par, mogłyby pozwolić na urodzenie się wielu nowych obywateli Polski. Trudno o bardziej wspaniały i jednoczący wszystkich cel. Projekt ustawy obywatelskiej zainicjowała wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ewa Kopacz, trudno o lepszą symbolikę. To dzięki jej programowi, realizowanemu w latach 2013-2016, urodziło się ponad 22 tysiące dzieci!
W skład komitetu, na czele którego stoi Agnieszka Pomaska weszło wiele znakomitych osobistości, by wymienić choćby profesora Mariana Szamotowicza, który przeprowadził procedurę pierwszego zapłodnienia pozaustrojowego in vitro w Polsce!
Mamy czas do końca stycznia na zebranie 100 tysięcy podpisów. Tyle wymaga obywatelski projekt ustawy. Jestem przekonany, że zbierzemy dużo więcej. Róbmy to, co łączy, a nie co dzieli. Koncentrujmy się na sprawach naprawdę ważnych. Zamiast oskarżeń, dajmy ludziom szczęście i szansę. Apeluję o to nie jako polityk, poseł, wieloletni parlamentarzysta, ale jako szczęśliwy ojciec dwóch wchodzących w dorosłe życie córek. Chcę by one, ich koleżanki i tysiące innych kobiet w Polsce miały dostęp do tego, co jest codziennością w innych krajach Unii Europejskiej. Każdy z nas może podpisać się pod projektem. Każdy może zebrać podpisy. Ja już się podpisałem! Bądźmy razem!
Grzegorz Napieralski, poseł na Sejm RP
Napisz komentarz
Komentarze