Obrazy Marii Diakowskiej urzekają barwami i spokojem. Zachwyca mnie pasja tworzenia, kunszt i malarski warsztat artystki. Wychodząc ze spotkania miałam wrażenie (i nie tylko ja), że wynosimy ze sobą nie tylko radość i piękno, ale również atmosferę jakby trochę z innego, piękniejszego świata.
-Bardzo cenię ludzi, którzy chcą i tworzą – powiedziała Dorota Sobieralska-Krutelewicz. W spotkaniu uczestniczyło ponad trzydzieści osób. Pojawiła się trochę „zawirowana” powiązana ze sztuką grupa gości ze Szczecina, nie zabrakło naszych rodzimych artystów.
To spotkanie to taka chwila oderwania się od rzeczywistości, taka chwila oddechu i pobyt w innym świecie i w innym czasie. W swoich obrazach malarka odsłania cząstkę swojej duszy, miłość do przyrody i do piękna. Właśnie to zabrali ze sobą wszyscy opuszczający wystawę. Pozostały tylko samotny wilk i kot, któremu nigdy nie posiwieją wąsy i czyjeś słuszne słowa, że „malarstwo jest milczącą poezją”.
Może więc częściej organizatorzy postarają się o takie duchowe przeżycia? Miejsce jest, a i artystów nie zabraknie. Naprawdę warto wstać ze swojego fotela przed telewizorem i zobaczyć co słychać w gryfińskim CIT. Ekspozycja potrwa do 15 października 2015, a prace Marii Diakowskiej można oglądać od poniedziałku do piątku w godzinach 9:00-17:00. Proszę przyjść i zobaczyć. Naprawdę warto.
TWS
Maria Diakowska ukończyła Instytut Wychowania Artystycznego w Częstochowie w roku 1990 - grafika warsztatowa oraz Collegium Balticum w Szczecinie w 2005 - język angielski. Uprawia malarstwo sztalugowe. Pracuje jako nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 2 w Gryfinie. Od 2014 roku jest członkinią Związku Polskich Artystów Plastyków.
Napisz komentarz
Komentarze