Przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne znalazły się w kryzysie przede wszystkim z powodu galopującej inflacji, rosnących rachunków za energię. Problem jest ogólnopolski. Z przeprowadzonych w pierwszym półroczu 2022 r. analiz wynik, że koszty funkcjonowania tej branży wzrosły o 58 procent! I nadal rosną. Większość spółek wodociągowych notuje straty. Tak jest również w Zachodniopomorskiem. Dlatego tematem zajęła się Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego. Nie pierwszy raz. Już w czerwcu br. marszałek Olgierd Geblewicz alarmował, że zakłady wodociągowe „toną”. Mają poważne problemy finansowe, muszą redukować zatrudnienie, wstrzymywać inwestycje itd. Jeśli sytuacja się nie zmieni, zagrożona będzie ciągłość dostaw wody dla mieszkańców. Przede wszystkim w mniejszych gminach, na terenach wiejskich.
Co zrobić, by zażegnać kryzys, a przynajmniej ograniczyć jego negatywne skutki? Konieczne jest wprowadzenie nowych taryf opłat za wodę i ścieki. Regulatorem cen jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. I - zdaniem przedstawicieli branży wodociągowej - celowo utrudnia procedowanie wniosków taryfowych, kwestionuje ich zasadność, przedłuża czas wydawania decyzji.
- W odpowiedzi na dwa wnioski o zmianę taryf otrzymaliśmy 160 pytań. Oczywiście, Wody Polskie mają takie prawo, ale niektóre zapytania wydają się tylko grą na zwłokę - mówił podczas posiedzenia WRDS Szymon Różański, dyrektor ds. handlowych w Wodociągach Zachodniopomorskich. - We wniosku o skrócenie czasu obowiązywania dotychczasowych taryf podajemy wskaźniki makroekonomiczne, poziom inflacji, ceny energii itd. A Wody Polskie informując o niezatwierdzeniu taryf, piszą, że ceny prądu zaplanowane przez spółkę nie mają uzasadnienia! Ceny po przetargach, gdzie wszystko jest weryfikowane, transparentne. Czy taką argumentację Wód Polskich można potraktować jako wiarygodna?!
Wodociągi Zachodniopomorski obsługują 28 gmin. Różański wyjaśnił, że tylko sześć z nich współfinansuje usługi wodociągowe. Pozostałe - nie chcą dopłacać. Ostatnio odmowę zatwierdzenia nowej taryfy przysłała Chojna. A podwyżki proponowane przez Zachodniopomorskiego Wodociągi były symboliczne (3,8 proc.), biorąc pod uwagę sytuację rynkową.
- Inflacja zakładana przy ustalaniu taryf miała w tym roku wynieść 2 procent, a wynosi kilkanaście - podkreślił Różański.
Taryfy za wodę i ścieki ustalane są na trzy lata. W czasach stabilizacji gospodarczej - nie ma potrzeby częściej modyfikować wysokości opłat. Jednak gdy dramatycznie rosną rachunki za prąd, gaz, ceny wszystkich towarów i usług - spółki wodociągowe również muszą reagować.
- Walka z inflacją w Polsce poprzez blokowanie taryf w branży wodociągowej to nie jest ta droga! - stwierdził Szymon Różański.
Zwrócił uwagę, jak ważne jest utrzymanie infrastruktury wrażliwej (takiej jak sieć wodociągowa czy energetyczna) w kontekście wojny za wschodnią granicą. Mówił, że problemy finansowe Wodociągów Zachodniopomorskich skutkują m.in. brakami kadrowymi. Odchodzą doświadczeni pracownicy. Następców - brak. Szkolnictwo zawodowe tej branży nie istnieje. Do pracy w wodociągach nie zachęca wysokość wynagrodzeń. W obliczu inflacji ludzie domagają się podwyżek. W spółce trwa spór zbiorowy. Chodzi o wzrost płac o 168 zł brutto miesięcznie. Na etat. Ale nawet na tak nieznaczne zwiększenie wynagrodzeń nie ma pieniędzy.
- Sytuacja w zakładach jest naprawdę napięta - potwierdziła Elżbieta Kubiaczyk-Hrabi z Krajowej Sekcji Pracowników Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej NSZZ Solidarność. - Są już spory zbiorowe. Jeśli sytuacja się nie poprawi - spory będą narastały. A odejścia fachowców będą ogromnym problem. Oni znajdą zatrudnienie za zachodnią granicą. A kto będzie wtedy pracował u nas? Kto będzie usuwał awarie? Problemy z siecią wodociągową na pewno będą skutkowały niezadowoleniem mieszkańców.
W ocenie marszałka województwa Olgierda Geblewicza - Wody Polskie, blokując nowe taryfy, próbują wymusić na samorządach dopłaty do funkcjonowania przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. Rosnące koszty utrzymania infrastruktury wodociągowej są przerzucane na barki przedsiębiorstw i gmin, które w dłuższej perspektywie nie poradzą sobie z takim obciążeniem.
- Jako dyrektorzy spółek stoimy pod ścianą. Moja spółka w czerwcu [przyszłego roku - red.] traci płynność finansową! - przyznał Rafał Słowik, prezes spółki Regionalne Wodociągi i Kanalizacja w Białogardzie.
Mówił, że relacje z Wodami Polskimi są trudne. Komplikuje je m.in. chaos prawny, różne interpretacje przepisów dot. zbiorowego zaopatrzenia w wodę.
- Apeluję do pana wojewody! Jeśli nie zareaguje, będziemy tak przerzucać się papierami, sprawy będą w sądach. Potrzebny jest dialog. Bo inaczej znajdziemy się w sytuacji, że woda przestanie płynąć - mówił Rafał Słowik.
Prezes Wodociągów Zachodniopomorskich, Artur Krasiński, przypomniał, że w czerwcu 75 procent przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjnych miało straty. Ocenił że, teraz może to być już 90 procent. Stwierdził też, że na poziomie regionalnym trudno będzie rozwiązać problemy branży, bo… - Na poziomie centralnym ktoś podjął decyzję, by „zamrozić” ceny wody. Na jakiś czas. Państwo możecie sobie odpowiedzieć, na jaki - mówił Artur Krasiński.
W nieoficjalnych komentarzach blokada podwyżek opłat za wodę i ścieki często kojarzona jest z nadchodzącym rokiem wyborczym.
Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, Marek Duklanowski przekonywał, że Wody Polskie i Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej mają chronić mieszkańców przed nieuzasadnionymi podwyżkami.
Tymczasem przedsiębiorstwa wodociągowe muszą płacić coraz wyższe rachunki m.in. za prąd. Spółka Goleniowskie Wodociągi i Kanalizacja szacuje wzrost kosztów energii elektrycznej na 4 mln zł (w tym roku). Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Koszalinie na 7 mln zł. A bez prądu nie będą działać urządzenia dostarczające wodę (pompy, filtry itd.).
- Nie chcemy zaciągać kredytów! Nie chcemy Ostrowic! - stwierdziła Elżbieta Kubiaczyk-Hrabi, nawiązując do sytuacji gminy Ostrowice, która zbankrutowała (m.in. z powodu pożyczek w parabankach) i została zlikwidowana. - Woda musi dotrzeć do mieszkańców. Ścieki muszą zostać dobrze oczyszczone. Jesteśmy najbliżej Bałtyku. Musimy chronić środowisko.
Napisz komentarz
Komentarze