Owszem gmina zorganizowała kilkanaście miejsc przy nowym cmentarzu od strony ul. Kołłątaja jednak te miejsca przygotowane zostały w zastępstwie za „zatoczkę” przy Wojska Polskiego gdzie również co roku odbywała się sprzedaż a w tym roku jest ona niemożliwa ze względu na prowadzone budowy drogowe. Dlatego nie podoba nam się fakt, że przedstawiciele Powiatu zasłaniają się tymi miejscami i olewają sprawę.
Prawda jest taka, że większość klientów idzie na cmentarz ze strony Dolnego Tarasu. Od lat w naszym mieście jest tradycja sprzedaży kwiatów na miejscach parkingowych przy ul. Pomorskiej do czego ludzie najzwyczajniej w świecie są przyzwyczajeni. Mało kto dotrze na „górkę” w poszukiwaniu kwiatów tak samo jak mało producentów było świadomych utworzenia tych miejsc. Nie wspomnę już nawet o prowadzonym tam remoncie dróg, który być może utrudni całkowicie lub częściowo dotarcie w to miejsce klientom i sprzedawcom.
Cieszymy się, że nasze miasto tak prężnie się rozwija, ale jest nam niezmiernie przykro, że zostaliśmy ofiarami tych drogowych inwestycji.
Jesteśmy wdzięczni z próby zorganizowania miejsca na Górnym Tarasie, ale jednocześnie w imieniu swoim i mieszkańców prosimy o wydzielenie miejsc z drugiej strony cmentarza. Jeśli nie na parkingach to na trawnikach w okolicy cmentarza. Mamy kilka pomysłów gdzie można by stworzyć miejsca do handlu. Jednym z pomysłów jest rozstawienie się na trawnikach od strony torów. Gdyby udało się powstrzymać ruch aut osobowych na ul. Pomorskiej i wyznaczyć chodnik dla pieszych na parkingach ulokowanych wzdłuż cmentarza wszystko odbyłoby się bezpiecznie a droga byłaby czysta i przejezdna dla tirów. Niestety nikt nie chce się z nami spotkać i wysłuchać naszych pomysłów. Jesteśmy zmuszeni do wykonywania indywidualnych telefonów co prowadzi do chaosu informacyjnego i jeszcze większej paniki.
Niestety Powiat musi liczyć się z faktem, że brak umożliwienia handlu pod cmentarzem i wyznaczenia miejsc handlowych wprowadzi wśród zdezorientowanych mieszkańców oraz zdesperowanych sprzedawców jeszcze większy chaos, który być może doprowadzi do braku płynności przejazdu na ul. Pomorskiej. Z tego co mi wiadomo wielu sprzedawców w akcie ostateczności i tak wystawi się pod cmentarzem chcąc sprzedać swój towar. Spokojne negocjacje i wysłuchanie naszych pomysłów pomogłoby tego wszystkiego uniknąć.
Jeśli nie na terenie cmentarza może należałoby pomyśleć o organizacji oficjalnego punktu handlowego w innym miejscu? Być może na placu Barnima, który jest widoczny i mijany każdego dnia przez większość mieszkańców. Z tego co pamiętam w dawnych latach odbywała się tam sprzedaż. Oczywiście wymagałoby to nagłośnienia przedsięwzięcia ze strony władz. Żeby klienci wiedzieli gdzie szukać. Nie jest to wymarzone rozwiązanie, ale na pewno lepsze niż liczenie, że tysiące kwiatów jakie wyprodukowaliśmy sprzeda się na terenie gospodarstwa bo jest to po prostu niemożliwe.
Nie wspomnę już nawet o tym, że tak ważne decyzje powinny podejmowane być zawczasu. Nie jest tajemnicą, że na przetargach w Starostwie Powiatowym w Gryfinie pojawiały się zawsze te same twarze. Urzędnicy do każdego z nas mają kontakt. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej być może większość z nas zmniejszyłaby produkcje lub nastawiła się na inne rynki zbytu. Teraz jesteśmy w kropce. Ilość kwiatów jakie jesteś w stanie sprzedać na jednym miejscu jest niestety ograniczona. Przetargi w Szczecinie się skończyły. Gdzie mamy sprzedać nasze towary?
Pragnę również nadmienić, że karygodnym jest fakt, że Starostwo Powiatowe w Gryfinie nie miało w ogóle zamiaru informować nas o braku przetargu. Przetarg w naszym mieście z reguły odbywał się pod koniec października, więc każdy oczekiwał wyznaczenia daty. Gdyby nie telefon jednej z nas pewnie dowiedzielibyśmy się o tym pod koniec miesiąca i nie byłoby czasu na jakąkolwiek reakcję.
Nikt z nas nie chce zaczynać jakiś walk z Urzędami. Chcemy mieć możliwość spokojnego sprzedania kwiatów, które przez ostatnie miesiące pielęgnowaliśmy i zysk z których będzie naszymi pieniędzmi na życie przez okres zimowy kiedy wielu z nas nie prowadzi produkcji i nie ma przychodów. Mamy jeszcze kilka miesięcy żeby znaleźć rozwiązanie tej sprawy. Prosimy o współpracę i zrozumienie nie tylko ze strony Starostwa Powiatowego w Gryfinie, ale i Gminy Gryfino, które powinny działać w naszym interesie. Tyle się mówi o wspieraniu Polskich producentów. Dlaczego zmusza się mieszkańców by kwiaty i znicze kupowali w zagranicznych dyskontach? Dlaczego nie ma chęci współpracy?
Smutne jest, że w tych ciężkich dla każdego czasach władze fundują nam coś takiego.
Jeśli nie interesują ich losy przedsiębiorców z regionu niech zainteresują się ludźmi, którzy co roku przychodzą na cmentarze uczcić pamięć o najbliższych. Dlaczego zmusza się ich żeby ciężkie kwiaty nosili z marketów lub naszych Gospodarstw? Większość z nich jest usytuowana na końcu miasta albo poza jego granicami. Nie każdy ma samochód. Wielu nawiedzających cmentarze to starsze osoby, którym niejednokrotnie pomagałam donieść doniczki od bramy na groby. Jak mają one sobie poradzić z dojazdem na cmentarz z kwiatami? Sprzedaż kwiatów w obrębie cmentarza jest wygodą nie tylko dla nas ale i dla wszystkich mieszkańców.
W imieniu producentów z Gryfina i okolic a także mieszkańców, którzy nie są jeszcze świadomi decyzji Powiatu proszę o nagłośnienie tematu i interwencję w tej sprawie.
Elżbieta Kotuła
Napisz komentarz
Komentarze