Wszystko przez rekordowo drogi prąd. Samorządy podpisują nowe umowy na jego dostawę. Firmy energetyczne proponują takie stawki, że wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast łapią się za głowy. Na przykład w Radomiu. Enea przedstawiła ofertę o ponad 767 procent wyższą od dotychczasowych cen.
Miejski przetarg dotyczył dostaw prądu dla ponad 100 placówek i instytucji miejskich, spółek miejskich, Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego oraz dla gminy Wolanów. Miasto właśnie zdecydowało się na unieważnienie postępowania przetargowego. Radomia nie stać na takie wydatki.
Podobnie jest w całej Polsce. Załamani samorządowcy wprowadzają na gwałt plany oszczędnościowe. Powszechne jest już podnoszenie cen biletów w komunikacji miejskiej. Normą jest wygaszanie latarni w godzinach nocnych. Szkoły i inne placówki dostały polecenie, żeby nocą nie oświetlać wnętrz.
Ale to wszystko za mało. Okazuje się, że trzeba jeszcze bardziej zacisnąć pasa.
Wrocław za energię w 2023 roku ma zapłacić o ponad 500 proc. więcej niż obecnie. Miastu złożono tylko jedną ofertę. Firma PGE chce od Wrocławia aż 405 mln zł.
– W poprzednim roku nasza grupa zakupowa w mieście, która składa się z 270 podmiotów, zapłaciła za zakup prądu łącznie 66 mln zł. Czyli teraz musielibyśmy zapłacić o 339 mln zł więcej – powiedział prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Dlatego zarządził oszczędności. W biurach i urzędach temperatura ma zostać obniżona do 19 stopni. Część pracowników zostanie wysłanych do domów, żeby pracowali zdalnie. W grę wchodzi także wyłączenie podświetlenia budynków. Nie będzie w tym roku miejskiego sylwestra, maratonu wrocławskiego i festiwalu „Europa na widelcu".
Lublin też tnie koszty. W zajezdni zostanie część trolejbusów. Na wielu liniach komunikacyjnych, na których kursowały, pojawią się autobusy.
Gorzów Wielkopolski z kolei chce uziemić tramwaje. Są za drogie. – O ile dotąd za energię elektryczną miasto płaciło 6 mln zł, to w przyszłym będzie musiało zapłacić 25 mln – mówił w Radiu Zachód Jacek Wójcicki, prezydent miasta.
Pomysł z autobusami.
Rybnik obniża temperaturę wody i powietrza na basenie. Zmiana o 2 stopnie Celsjusza ma przynieść oszczędności rzędu 10 proc. Podobnie robi Włocławek, ale tu plan jest inny. Sauny na basenie będą czynne tylko w wybranych godzinach. Pozostaną zamknięte w czasie, gdy klientów z reguły jest mało.
W Centrum Wodnym Laguna temperatura powietrza niższa o 1 stopień Celsjusza.
Przypomnijmy, że kłopoty finansowe samorządów nie zaczęły się teraz. Pojawiły się już w momencie, gdy rząd PiS zwolnił z płacenia podatku PIT np. młodych przedsiębiorców, a samą stawkę podatkową obniżył do 12 procent. Dużą część wpływów do samorządowych budżetów stanowi część podatku, którą zabrał PiS. Co prawda rząd zaproponował gminom wyrównanie finansowe, ale ostatecznie i tak bilans wychodzi na minus. Jak zwykle...
Napisz komentarz
Komentarze