Sprawa wiąże się z uroczystością przygotowywaną na zakończenie projektu przystosowania mostu kolejowego na Odrze w Siekierkach do ruchu pieszo-rowerowego. Jeden most (są dwa połączone wyspą), po polskiej stronie, oddany był do użytku wiosną 2021 r. Niemcy obiecali (ustami ministra, co swego czasu odnotowaliśmy), że "swój" most oddadzą pół roku później, czyli na jesień. Jednak udało im się dopiero wiosną tego roku. Połączył ścieżkę rowerową Pojezierzy Zachodnich po polskiej stronie z trasą rowerową prosto do Berlina po zachodniej stronie Odry.
Uroczystość otwarcia po niemieckiej stronie relacjonowaliśmy. Wtedy marszałek Olgierd Geblewicz zapowiedział, że uroczystość zamknięcia projektu i nadania imienia mostowi odbędzie się we wrześniu br. Imprezę zaplanowano podobno na 3 września (najbliższa sobota) 2022 r. Jednak o tym na razie cisza, choć zostało kilka dni...
Marzeniem marszałka, o czym nas poinformował w trakcie otwarcia po renowacji wieży widokowej w Cedyni) było nazwanie mostu imieniem profesora Władysława Bartoszewskiego. Bez konsultacji społecznych (no chyba że jakiś gabinetowych...) postanowił i realizował. Dzięki marszałkowi w dużej mierze most został odbudowany, więc uzurpował sobie prawo zaproponowania jego nazwania. Głośniejszych sprzeciwów nie było słychać, prawdopodobnie ze względu na samą pomnikową postać profesora.
Nadanie imienia dla mostu po polskiej stronie. Próbowano temu nadać oprawę. Mówiło się, że na imprezę ma przyjechać była kanclerz Angela Merkel, były premier Donald Tusk i wielu innych oficjeli. Najwyraźniej projektu nie udało się jeszcze spiąć. A czas leci...
W międzyczasie powstał, w zasadzie po cichu, nie pytając o zdanie w regionie, projekt pomnika. Podobizna przedstawia naturalnej wielkości Władysława Bartoszewskiego siedzącego na ławeczce w pozie sprawiającej wrażenie, jakby był pogodnie zamyślony i zadowolony ze swego wkładu w polsko-niemieckie pojednanie i łączenie narodów, czego symbolem może być most obok.
W czym zatem problem? Jednak pomnik ma pewne wymagania nie tylko te dotyczące konsultacji, ale i formalne - wynikające z prawa miejscowego czy budowlanego. W gminie Cedynia (na jej terenie została owa artystyczna instalacja została zamontowana) radni nie podejmowali uchwały o takowym postumencie. Powiatowe służby budowlane nie ukrywają, że nie wydawały pozwolenia na postawienie pomnika. Do ostatniej nocy był ukryty, bo przykryty plandeką. Został jednak odsłonięty przez nieznanych sprawców...
Napisz komentarz
Komentarze