O zaginięciu poinformowała córka pana Piotra. Zawiadomiła też policję. Przyjaciele poruszeni tą wiadomością także zaczęli poszukiwania.
Co się okazało? Pan Piotr późnym wieczorem w poniedziałek 15 sierpnia przyznał (publikujemy większą część zamieszczonego posta):
"Wypad był spontan, trasa Kołobrzeg - Mrzeżyno - Trzebiatów - Rewal (...) - Pobierowo itp. aż do Międzyzdrojów. Plan był taki - znaleźć plażę aby jak najbliżej dojechać motocyklem (udało się w Rewalu), wypić piwko przy zachodzącym słońcu i kimnąć się na plaży przy szumie fal i rano, po odparowaniu procentów, ruszyć dalej i później do domu, obliczyłem to na dwa dni. Sprawa nieporozumienia względem mojego wpisu - ja dureń i idiota nie może się nauczyć że ze względu na lata trzeba nosić okulary do czytania, wpis był dobry ale ikonka emocji już nie, zaplanowałem to w ten sposób - wyjeżdżam o 6 rano w niedzielę, więc nie będę nikogo budził, psa (...) zostawiłem jedzenie, wodę (przy tych upałach to najważniejsze), dla kociaków tez wszystko zabezpieczyłem (...) a jak będę już w trasie zrobię wpis. (...) Już w Kołobrzegu [miałem] 40 % baterii i dopiero wtedy się zorientowałem o co chodzi , W motocyklu mam zamontowane gniazdo zapalniczki ale jest jakiś problem ( po trochę dłuższym postoju rozrusznik ciężej kręci , a aku było wymieniane w zeszłym roku , prócz tego zjarana żarówka od świateł mijania w trasie -nie wiem czy to ma jakiś związek ) dlatego nie podłączałem telefonu bo bałem się że motocykla nie odpalę (u mnie nie ma kick startera, a odpalenie na pych z moim kręgosłupem pchając 160 kg raczej do przyjemności nie należy ) więc co jakiś czas szybkie wejście na Facebooka (już w Rewalu widziałem że coś jest nie tak) i wyłączałem telefon całkowicie nie odpowiadając na wiadomości i oddzwaniając (w trasie telefon musi być sprawny, wszystko się może zdarzyć a to były dwa dni świąteczne!!!!), ostatkiem sił (7 % baterii ) zadzwoniłem do Macieja Lisieckiego w połowie drogi z Gryfina do Bań (to miała być końcowa rundka na koniec wycieczki ) kiedy zorientowałem się co się dzieje i jak sprawa jest poważna. Niestety przez ten splot wydarzeń i mojego gapiostwa będę się musiał tłumaczyć Policji. Ale też są pozytywy - mam przyjaciół i znajomych na których mogę liczyć, moja rodzina (...) wszczęła alarm i postawiła wszystkich na równe nogi, więc może nie jest tak najgorzej, to też jest nauczka dla mnie, że spontany niekoniecznie muszą być dobre, lepiej zaplanować, sprawdzić i wszystko co niezbędne ze sobą zabrać !!! (...) Jest jeszcze zbyt dużo kilometrów do nawinięcia na koła, przygód a przede wszystkim niespodzianek które nam życie przyszykuje - zarówno tych dobrych jak i tych gorszych !!!Motocykl jest moim odstresownikiem, wsiadam, jadę, mogę przemyśleć, przeanalizować a przede wszystkim poznać ludzi, porozmawiać z nimi (...). Na koniec chciałbym wszystkich bardzo mocno przeprosić za to co się stało, całą winą obarczam siebie za to co się stało, ale też bardzo, bardzo mocno podziękować za wasze wsparcie i troskę!!!
Na prośbę przyjaciela p. Piotra opublikowaliśmy informację o zaginięciu:
https://www.igryfino.pl/wiadomosci/48022,zaginal-piotr-sprusinski-pomozmy-w-jego-odnalezieniu
Napisz komentarz
Komentarze