Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 17:30
Reklama
Reklama

W ten sposób sklepy obchodzą zakaz handlu w niedziele

Sprzedawcy znaleźli sposób na to, aby móc handlować w dni wolne. Tym razem to już nie placówka pocztowa, ale klub czytelnika.
W ten sposób sklepy obchodzą zakaz handlu w niedziele

Autor: iStock

Placówki pocztowe, wypożyczalnie sprzętu sportowego, czytelnie. Do takich sztuczek uciekały się w ubiegłym roku największe sieci handlowe, żeby otwierać swoje placówki w niedziele niehandlowe.

Zaczęła Biedronka, w której sklepach można było nadać lub odebrać paczkę. Dlatego klienci mogli w tych miejscach zrobić zakupy w każdą niedzielę. Biedronka wskazała kierunek i w ślad za nią na taki krok zdecydowały się kolejne sieci. W sumie było ich ponad 20.

Jednak prawo zostało zmienione i od lutego tego roku takie zabiegi nie pozwalają już na prowadzenie sprzedaży w dni wolne. Ustawa nadal jednak zawiera pewne wyłączenia, które są wykorzystywane przez handlowców. Na przykład znana sieć sklepów z alkoholem zamieniła się w miejsce, gdzie można wypożyczyć zestawy do pokera, badmintona, tenisa stołowego, a nawet zestaw do wędkarstwa. Przy okazji można tam kupić sobie alkohol.

Z kolei sieć marketów Dino wpisała do swojego statutu kilka nowych obszarów działalności. To wypożyczanie i dzierżawa sprzętu rekreacyjnego i sportowego oraz działalność obiektów kulturalnych. Na razie jednak firma nie zdecydowała się wykorzystać tych możliwości i otworzyć placówki w dni bez handlu.

Zupełnie inaczej robią kolejne sklepy z marką Carrefour. Kolejne punkty działające na zasadzie franczyzy zamieniają się w niedziele w klub czytelnika. Tak zaczęły właśnie funkcjonować dwie placówki w Warszawie.

- W jednym ze sklepów książki, które klienci (klubowicze?) mogą wypożyczyć lub wymienić na inne, przygniecione były czekającymi na odbiór paczkami ze sklepów internetowych. Nie zachęca to raczej do skorzystania z czytelni – donoszą wiadomoscihandlowe.pl i opisują, że książki zostały wyłożone na nieczynnym stoisku kasowym, między alkoholami a prezerwatywami i gumami do żucia.

Sieć wylicza, że ma w Polsce 700 punktów franczyzowych i w niedziele otwarte jest 25 proc. z nich. W tym czasie za kasami stoją właściciele sklepów, czyli wszystko odbywa się zgodnie z prawem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PiS IQ 26.07.2022 13:24
Cel tego poronionego pomysłu byl jeden : ..Nagnać ludzi do kościoła... Wyszło odwrotnie..

ops 31.07.2022 07:46
lecz sie

Jerzy 31.07.2022 07:59
No to pisiorki, niech klepią sobie paciorki. A do innych biznesów się nie wtrącają, wystarczy że klechom mamonę dają. O to wielka tajemnica wiary, tylko złoto i dolary.

tyle 26.07.2022 08:56
Bo ten cały pomysł to był bzdurny!

Jerzy 25.07.2022 23:44
Dziurawe prawo jak sito miało stanowić furtki dla ustawodawcy, ale przedsiębiorczy Polak nie jest głupi i zawsze znajdzie wyjście. Na nic się zdają zabiegi Solidarności, niby walczącej o prawa pracownicze, która z góry jest skazana na porażkę jako nieustający proces bez końca. Zrobić system z ruchem ciągłym jak na produkcji, a niezadowolonym z takiej pracy "otworzyć furtkę" i pozwolić odejść. Nikt nikogo nie zmusza do pracy w niedzielę. Zawsze można się zwolnić i poszukać innej formy zatrudnienia.

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama