Za prąd zapłacimy dużo więcej. Trzech największych dostawców energii – Energa, Enea i Tauron – złożyło już w Urzędzie Regulacji Cen (URE) nowe cenniki energii elektrycznej do zatwierdzenia. Jak donosi WysokieNapięcie.pl, liczą na akceptację podwyżek cen dla gospodarstw domowych jeszcze w tym roku.
Nic zatem dziwnego, że lądowe elektrownie wiatrowe w Polsce cieszą się zdecydowanym poparciem Polaków. Z badania Social Changes, które opisała Strefa Biznesu, wynika, że sięga aż 81 proc. Nie zaskakują też korzyści, które wskazują uczestnicy badania:
- czyste powietrze (66 proc.),
- tańszy prąd ( 66 proc.),
- niezależność energetyczna (59 proc.).
- nowe miejsca pracy (25 proc.),
- bezpieczeństwo (25 proc.),
- rozwój polskich firm (22 proc.),
- wpływy do budżetu dla gmin (22 proc.).
Badani są na TAK
5 lipca Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o elektrowniach wiatrowych, która ma odblokować inwestycje w te projekty. Zgodnie z zapisanymi w niej rozwiązaniami – to samorządy będą określać lokalizację nowych elektrowni. Przy społecznej akceptacji będzie można określić inną odległość niż wynikającą z zasady 10H (elektrownia wiatrowa nie może być zbudowana w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość turbiny – wraz z uniesionymi łopatami – od zabudowań).
Ten ruch rządu został dobrze oceniony – co widać w badaniu Social Changes – przez respondentów, bo ponad połowa ankietowanych poparłą zniesienie zasady 10H. Poparcie dla samodzielności gmin w uchwalaniu odległości turbin od zabudowań wskazało 3/5 ankietowanych.
– Polacy dostrzegają potrzebę rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie i mają świadomość płynących z tego korzyści. – Nie ma wątpliwości Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, cytowany przez Strefę Biznesu.
I dodaje, że dzięki tej zmianie moc zainstalowana z nowych, lądowych farm wiatrowych do 2030 r. wyniesie około 13 GW, czyli łącznie moc z wiatru wzrośnie do ok. 20 GW .
Napisz komentarz
Komentarze