Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 07:46
Reklama
Reklama

Kilkaset tysięcy Ukraińców szuka pracy w Polsce. Firmy zacierają ręce

Według Straży Granicznej, od 24 lutego granicę polsko-ukraińską przekroczyło blisko 2,5 mln uchodźców. MSWiA ocenia, że 1,5 mln z nich przebywa w Polsce. Na nasz rynek pracy może trafić ok. 600 tys. osób, głównie kobiet.
Kilkaset tysięcy Ukraińców szuka pracy w Polsce. Firmy zacierają ręce
Polska ma jeden z najniższych wśród państw Unii wskaźników dotyczących liczby pielęgniarek w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców

Autor: Pixabay

Wśród uchodźców z Ukrainy około połowę stanowią dzieci. Jakaś część to osoby starsze. Realnie na polski rynek pracy trafi około 600 tys. osób. Przy tak niskim bezrobociu, jaki mamy teraz w Polsce, nie powinno zabraknąć dla nich pracy. Zwłaszcza że firmy, jak szacuje Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza, czekają na nowych pracowników. Poza tym…

– Przyjęta przez Sejm specustawa dotycząca pomocy uchodźcom otwiera rynek pracy dla takich osób. Żadnych specjalnych regulacji już nie potrzeba. Potrzebny jest za to lepszy system identyfikacji potrzeb pracodawców i lepszy sposób wyłapywania kwalifikacji tych osób, które pracy poszukują –  powiedział Newserii Dariusz Szymczycha, szef Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Przypomnijmy, w połowie marca została przyjęta ustawa o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Dała ona możliwość nadawania im numeru PESEL, żeby ułatwić dostęp do usług publicznych, w tym do rynku pracy. Do 2 kwietnia wydano ponad 625 tys. numerów.

Najbardziej zainteresowana pracownikami ze Wschodu są hotele, restauracje i catering. Ta branża planuje zatrudnić aż 60 proc. Ukraińców. Na drugim miejscu znajduje się biznes usługowy, gdzie co trzeci pracodawca przygotowuje miejsca pracy dla kobiet z Ukrainy, a w dalszej kolejności sektor produkcji (28 proc.) oraz budownictwo (18 proc.).

Ze względu na to, że większość kobiet, które wejdą na rynek pracy, to matki, potrzebne będą mechanizmy, które pozwolą im na elastyczne zatrudnienie w zawodach takich jak np. tłumaczki, pracownice administracji czy pielęgniarki. Zwłaszcza zapotrzebowanie na te ostatnie – jak zauważa Newseria jest w Polsce bardzo duże, ponieważ Polska ma jeden z najniższych wśród państw Unii wskaźników dotyczących liczby pielęgniarek w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. Tym, które przyjechały z Ukrainy i mają kwalifikacje zawodowe, specustawa stworzyła szybką ścieżkę otrzymania prawa do wykonywania zawodu w Polsce.

Zainteresowaniem Ukrainek cieszy się również zawód nauczycielki. Jak powiedział Radiu Wrocław minister edukacji Przemysław Czarnek, chęć zatrudnienia w polskich szkołach zgłosiło 3,5 tys. osób

Do polskich szkół przyjęto dotychczas około 165 tys. dzieci uchodźców, z czego 30 tys. to dzieci w przedszkolach. Zdaniem Czarnka dzieci uchodźców pomieszczą się w polskich szkołach, jeśli ich przyjmowanie będzie rozsądnie prowadzone.

Musimy tworzyć najpierw klasy przygotowawcze, żeby nie ingerować w polski system edukacji. Są w miastach szkoły, które są w połowie puste albo wycofane z infrastruktury szkolnej. I to tam tworzymy klasy przygotowawcze, a później stopniowo rozszerzamy naszą bazę oświatową wyjaśnił minister.

Podkreśli też, że z rozmów z uchodźcami wynika, że większość z nich, jak tylko zakończą się działania zbrojne w Ukrainie, wróci do swojego kraju.

A zatem decyzja o zatrudnieniu w polskich szkołach jest odkładana na późnej. Na razie uchodźcy czekają na to, co będzie się działo w następnych tygodniach powiedział Czarnek.

Obecnie bezrobocie w Polsce jest poniżej 6 proc.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

nieJa 09.04.2022 10:25
Komentarz zablokowany

...... 07.04.2022 05:35
Komentarz zablokowany

roksana 06.04.2022 21:53
Komentarz zablokowany

praga 06.04.2022 15:56
Prawda jest taka, że brakuje rąk do pracy.

skandalicznie 06.04.2022 15:07
Josep Borrell, szef unijnej polityki zagranicznej, porównał, ile od początku wojny UE wydała na finansowanie obrony Ukrainy, a ile państwa członkowskie zapłaciły Rosji za surowce energetyczne. Różnica jest kolosalna, bo ze słów hiszpańskiego polityka wynika, że broniący się przed napaścią kraj otrzymał 2,8 proc. tego, co w tym samym czasie otrzymał reżim Władimira Putina.

jak to jest? 06.04.2022 16:04
Sankcje na Rosję wymagają jednomyślności wszystkich krajów Unii, a sankcje na Polskę nakłada jedna pani sędzina.

hmmm 06.04.2022 19:21
Porównujesz trollu zbrodniarza putlera? Może i masz rację - mentalność Orbanów, Ziobrów, LePenów czy Salvinich sowiecka bardzo...

ja 07.04.2022 07:50
Komentarz zablokowany

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama