Tego rodzaju wpisy w internecie to nawiązanie (a autorzy postów tego nie ukrywają) do sprawy Emila Czeczki, który zdezerterował z polskiego wojska. Pod koniec ubiegłego roku został wysłany na polsko-białoruską granicę. Była to misja zabezpieczająca tę część granicy przed tłumami uchodźców m.in. z Syrii, których do Polski wpychał reżim Aleksandra Łukaszenki.
W grudniu Czeczko uciekł na Białoruś. I od razu stał się gwiazdą tamtejszych mediów. Udzielał wywiadów, w których opowiadał kłamstwa – jak te, że straż graniczna kazała strzelać do „Arabów”. I podawał konkretną liczbę uchodźców zabitych przez polskich żołnierzy. Z każdym wywiadem ta liczba była coraz wyższa.
W czwartek 17 marca 2022 r. białoruskie służby podały, że Czeczko został znaleziony martwy w domu w Mińsku. Powiesił się, ale śledczy nie wykluczają żadnej wersji wydarzeń – także zabójstwa.
I to właśnie tego dotyczy internetowy wpis Marka Kuny. To pracownik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie, a także doradca ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka (PiS). Kuna na Twitterze umieścił grafikę. Widać na niej stryczek i napis: „Pamiętaj jak skończył Emil Czeczko”. Dodał jeszcze opis: „Przesłanie do wszystkich zdrajców Polski tusków, lisów, giertychów, budków, lasków, kohutów itp. (pisownia oryginalna)”. Nie trzeba wyjaśniać, że wskazał lidera PO Donalda Tuska, dziennikarza Tomasza Lisa czy prawnika krytycznego wobec władzy PiS i byłego polityka Romana Giertycha.
Wpis Kuny wywołał burzę w internecie. Zareagował m.in. poseł PO Jan Grabiec. „Właśnie tacy ludzie powinni zniknąć z życia publicznego w ramach deputinizacji. Nawet jeśli pełnią funkcje doradców ministrów rządu PiS” - napisał w swoim komentarzu na Twitterze.
Ale sprawa ma ciąg dalszy, bo z kolei słowa Grabca skomentowała Marzena Paczuska. To także związana z PiS była członkini zarządu Telewizji Polskiej. „Nie zgadza się pan z zasadą, że zdrajcy powinni być karani stryczkiem?” – zapytała.
Właśnie tacy ludzie powinni zniknąć z życia publicznego w ramach deputinizacji. Nawet jeśli pełnią funkcje doradców ministrów rządu PiS. pic.twitter.com/wOGd9t9bcN
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) March 20, 2022
[removed][removed]
Na krytykę już zareagował sam Kuna, którego wpisu już nie ma w sieci (teoretycznie). „Z prywatnego konta usunąłem wpis, w którym na przykładzie wskazałem, co robią obce służby z zrekrutowanymi i wykorzystanymi agentami. Tyle! Reszta to nadinterpretacja i manipulacja. Urażonych przepraszam” - podał.
Napisz komentarz
Komentarze