Przez lata snują się za człowiekiem przeróżne wspomnienia. Dobre i złe. O jednych nie pamiętamy, inne - choć zatarte przez mijany czas - powracają. To często wspomnienia ze szkolnych lat. Ławka z zielonym blatem, kałamarz, atramentowe plamy uparcie pojawiające się na kartkach zeszytów, klasówki, akademie. Jak nie uśmiechnąć się na wspomnienie wierszyka o panu Hilarym szukającym swoich okularów, czy Murzynka Bambo nadymającego buzię? Czy nie zakręci się łezka w oku, słysząc w piosence o płonącym ognisku i szumiących kniejach albo że na Wawelu zabrzmi dzwon? Dla wielu z nas powróci na chwilę nawet „Katiusza” i zabłąkana harmonia. Przypomną się wspólne wagary, pierwsze przyjaźnie. Powróci, nieznany dzisiejszemu pokoleniu, a zatrzymany w naszych wspomnieniach czas - ani bardzo dobry, ani bardzo zły. Po prostu nasz młody czas.
Trwają jeszcze próby, ale ci sami wykonawcy i ten sam reżyser oczekiwać będą jak zwykle na swoich sympatyków, na wspólne wspominki, wspólne śpiewanie.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze