W Sądzie Rejonowym w Gryfinie w tym tygodniu po 7 latach zapadł wyrok w sprawie dotyczącej remontu drogi wewnętrznej na terenie obiektów sportowych administrowanych przez Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz remontów nawierzchni ulic Rapackiego i Sportowej w Gryfinie. Drogę remontował przedsiębiorca z Wielkiej Brytanii, dlatego nazwano to „angielską drogą”.
W tej sprawie występowało 3 oskarżonych i wobec każdej z tych osób zapadł wyrok skazujący (nieprawomocny). Ci nie zgadzają się z wyrokiem, czekają na pisemne sądu i wtedy mają odwołać się do sądu wyższej instancji.
Sąd zajmował się już wcześniej angielskimi drogami
Co ciekawe, w sprawie niedotrzymanie warunków robót nazwanych angielską robotą toczyła się już rozprawa i zapadł wyrok. Sprawę do sądu skierował swego czasu burmistrz Henryk Piłat. Potwierdziło się to, co od początku było wiadomo – droga była zrobiona nierzetelnie. Część grysu trzeba było usunąć z dróg. Problem był też w tym, że firma miała siedzibę w Wielkiej Brytanii i utrudniony był z nią kontakt. Jednak wyrok zapadł w grudniu 2016 r. Wykonawca miał oddać gminie Gryfino 42 tys. zł i zapłacić koszty sądowe. Chociaż ów wyrok zapadł z korzyścią dla gminy, sprawę skierowano potem przeciwko zleceniodawcom. Formalnie robotę zlecały gmina oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gryfinie.
To jeszcze Mieczysław Sawaryn jako przewodniczący Rady Miejskiej w Gryfinie zgłosił sprawę do prokuratury, a następnie akta sprawy znalazły się w sądzie. Sprawę prowadziła sędzia Izabela Kołodzińska-Jordan. Proces toczył się kilka lat. Miał też prawie dwuletnią przerwę. Ostatnio w warunkach obostrzeń nie wpuszczano mediów na salę posiedzeń sądu.
Sprawa wiceburmistrza
Prace na ulicach Sportowej i Rapackiego w Gryfinie wykonano w marcu 2012 r. Decyzje zapadły szybko i roboty od razu ruszyły. Wtedy wiceburmistrz przebywał na urlopie, więc formalnie nie mógł odpowiadać za te prace. Ówczesny prokurator prowadzący sprawę Witold Grdeń ze szczecińskiej prokuratury okręgowej poruszył dodatkowo sprawę delegacji, podczas których miały być spożywane posiłki w lokalu. Na marginesie - nie mają one ścisłego związku z angielską drogą.
Zatem sprawa w Sądzie Rejonowym w Gryfinie dotyczyła angielskich dróg i dodatkowo delegacji ówczesnego wiceburmistrza. Ten twierdził, że delegacje owszem się odbyły, a wykazując dobrą wolę oddał do gminnej kasy ok. 4 tys. zł za pobrane wcześniej delegacje. Świadkowie potwierdzali wykonane zlecenie gastronomiczne lub twierdzili, że nie wszytko pamiętają.
Jednak to wiceburmistrz dosłał najwyższa karę pozbawienia wolności z trojga oskarżonych, bo 1 roku i 6 miesięcy z warunkowym zawieszeniem wykonania na dwa lata okresu próby. Dodatkowo miałby zapłacić karę grzywny 200 stawek po 150 złotych. Ponadto sąd orzekł 2-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych, dla prywatnej dziś osoby.
Oskarżony zapowiedział odwołanie.
Sprawa dyrektora OSiR i księgowej
Szybki remont drogi - który odbył się już prawie 10 lat temu - został podzielony między dwa podmioty. Jedna robota – dwóch płatników. Oprócz gminy był to wspominamy Ośrodek Sportu i Rekreacji, którym zarządzał dyrektor. On zlecił księgowej opracowanie spraw od strony formalno-ekonomicznej.
Droga nie była wykonana dobrze, ponieważ nie zastosowano nieodpowiedniej ilości spoiwa. Zleceniodawcy wystąpili o naprawę gwarancyjną, która przysługiwała. Po braku kontaktu zwrócono się do sądu o odszkodowanie na rzecz gminy z tytułu nierzetelnego wykonania prac. Taki wyrok zapadł (piszemy o nim wyżej).
Jednak prokuratura dopatrzyła się niedopełnienia obowiązków oraz przekroczenia uprawnień jako zleceniodawcy. Dyrektorowi OSiR oraz głównej księgowej prokuratura zarzuciła przekroczenie uprawnień w zakresie remontu drogi wewnętrznej na terenie obiektów sportowych administrowanych przez OSiR Gryfino, powodując szkodę w kwocie 68.880,00 zł. Akt oskarżenia kilka lat temu wpłynął do sądu w Gryfinie.
Teraz sędzia Izabela Kołodzińska-Jordan skazała byłego dyrektora na 10 miesięcy z warunkowym zawieszeniem wykonania na 2 lata okresu próby, ukarała karą grzywny w wysokości 150 stawek dziennych po 100 złotych. Natomiast głównej księgowej wymierzyła karę pozbawienia wolności na 6 miesięcy z warunkowym zawieszeniem wykonania na 2 lata okresu próby.
Wobec obojga oskarżonych został orzeczony solidarny obowiązek naprawienia szkody, czyli zapłacenia kwoty 68.800 zł.
Ponadto po ewentualnym uprawomocnieniu się wyroku, jego sentencja ma zostać podana do publicznej wiadomości w lokalnych mediach na koszt trojga oskarżonych, którzy mają także pokryć koszty postępowania sądowego.
Byli pracownicy OSIR oraz ówczesny wiceburmistrz zapowiedzieli odwołanie się od tego nieprawomocnego wyroku.
Napisz komentarz
Komentarze