Zamiast burmistrza, radni zorganizowali spotkanie
-Na temat planowanej budowy bloku wielorodzinnego przy ul. Mazowieckiej rozmawiałem z mieszkańcami, skontaktowałem się też z inwestorami. Szkoda, że burmistrz wcześniej nie wystąpił z inicjatywą takiego spotkania. W związku z tym to Komisja Planowania Przestrzennego, Gospodarki Komunalnej, Inwestycji i Ochrony Środowiska takie spotkanie właśnie dzisiaj zorganizowała. Proszę, żeby głos zabrali przedstawiciele mieszkańców, potem inwestor i zastępcy burmistrza – rozpoczął spotkanie przewodniczący komisji Maciej Puzik.
W UMiG wprowadzono nas w błąd
Jako pierwsza głos w imieniu mieszkańców posesji przy ul. Mazowieckiej zabrała Karolina Adamczyk:
- Kilkakrotnie wprowadzono nas w błąd. Jeszcze przed przetargiem udaliśmy się z mapą do Urzędu Miasta i Gminy w Gryfinie. Tłumaczenie, że ktoś nas kiedyś wprowadził w błąd ale teraz nie pracuje nie jest w porządku. To osiedle domów jednorodzinnych. Obręb Gryfino 2 ma być pod zabudowę jednorodzinną i żadnego bloku tam nie będzie – tak nas wtedy zapewniano. Na 5 IX 2016 r. planowany był przetarg. Prosiliśmy, żeby się nie odbywał, bo może dojść do konfliktu, gdyż działki zostały wcześniej scalone, ale nikt nas o tym w ogóle nie poinformował. Pomimo naszych próśb przetarg się odbył. Działka została sprzedana. Dlaczego sprzedaliście tę działkę, chociaż wiedzieliście, że będą protesty?
Mógł być kompromis, ale władze gminy nie zrealizowały wniosku
- Zaczęły się rozmowy, bo osoba, która nabyła działkę chciała budować blok. W odpowiedzi na nasz sprzeciw, chcąc dojść do kompromisu, właściciel działki złożył wniosek o zmianę charakteru działki. Zamiast bloku chciał, żeby powstały szeregowce. Dlaczego nie przystąpiono do realizacji tego wniosku?
Tomasz Miler mówi, że żeby zmienić plan zagospodarowania 1 działki, trzeba zmienić studium. W 2018 roku nasze wnioski zostały przyjęte i wprowadzone do studium. Jesienią w 2020 r. nowe studium nie przeszło. W styczniu 2021 r. doszło do sprzedaży działki. Gmina posiadała prawo pierwokupu tej nieruchomości, jednak z tego nie skorzystała. Ówczesny właściciel poinformował gminę, że chce sprzedać tę działkę, to jawne było dla gminy już w styczniu 2021 r. Wraz z wnioskiem do gminy złożona została umowa przedwstępna z podmiotem zainteresowanym odkupieniem, czyli KMJ Deweloper. Od stycznia nie zrobiliście nic, żadnych konsultacji z nami, żeby z nowym właścicielem uzgodnić najważniejsze sprawy. Studium nie przeszło, bo wojewoda je unieważnił. A my zostaliśmy z problemem na zasadzie: radźcie sobie sami. To jest gmina, a nie handlarz bronią, więc to, co zostało wypracowane, powinno być respektowane - mówiła Karolina Adamczyk.
Blok w tym miejscu oznacza problemy - uważają protestujący
-Wiceburmistrz Miler informuje, że poprzedni właściciel złamał ustalenia, że nie poinformował nas ani was. Jak można tak powiedzieć tydzień czy 2 tygodnie temu? To jawne kłamstwo!
Co będzie, jeśli ta wartość naszych domów spadnie, bo będzie wybudowany blok? Jakieś odszkodowanie dostaniemy od gminy?
Gdy ten blok zostanie wybudowany, 42 mieszkania, muszą być jasno wyznaczone miejsca parkingowe. Takich parkingów wyznaczonych nie ma. Gdzie ci ludzie z bloku postawią swoje auta?
Będzie większe natężenie ruchu, gdyż wzniesiony zostanie budynek 4-kondygnacyjny. Wyjście na podwórko to dla nas wtedy zero prywatności, bo każdy będzie z balkonu zaglądać nam do ogródka.
Poza tym już teraz mamy niskie ciśnienie wody w kranach. Obawiamy się, że gdy dojdą dodatkowe lokale, mogą być przerwy w dostawie wody.
Obawiamy się też zniszczeń np. pęknięcia ścian, szkód w naszych domach. Kto będzie za to odpowiedzialny? Przecież podczas budowy bloku będzie pracował ciężki sprzęt, koparki.
Jest nas ok. 70 osób, które nie zgadzają się na to, co się dzieje – mówiła Karolina Adamczyk.
To oni są winni, nie ja
Do zarzutów sformułowanych przez mieszkankę odniósł się wiceburmistrz Tomasz Miler.
-Trudno mi odpowiadać za to, że ktoś przedtem was wprowadził w błąd i że ktoś na ulicy Mazowieckiej źle zaplanował kanalizację. Nie wiem, żeby wpłynęły jakieś pisma, że były protesty jak był planowany przetarg na sprzedaż tej działki. Plan miejscowy definiuje co tam można zbudować. Zawsze mówię, że trzeba sprawdzać plan miejscowy, jak się kupuje działkę. Gmina nigdy nie korzysta z prawa pierwokupu. Ja czasami nie wiem, kto składa jaki wniosek. Ustalenia z poprzednim właścicielem? Powinien się zachować inaczej, powinien podejść i po męsku powiedzieć: Zmieniam swoje plany. W obecnym studium jest funkcja wielorodzinna i to chcieliśmy zmienić. Prowadzenie osobnej procedury nie przyniosłoby skutku. Gdyby jesienią ub. r. doszło do uchwalenia studium, tej sytuacji by nie było – odpowiedział Tomasz Miler.
- Nawet jak zmienia się burmistrz i naczelnicy, mamy ciągłość władzy. Jest z 13 stycznia pismo, które pan jako wiceburmistrz podpisał, że gmina rezygnuje z pierwokupu – skomentował słowa wiceburmistrza Maciej Puzik.
Czy to przejawy władzy autorytarnej? - zastanawia się przewodniczący Guga
Głos zabrał także przewodniczący Rady Miejskiej Rafał Guga, odnosząc się do słów wiceburmistrza Milera.
- Nie wykonano do dzisiaj zmiany planu zagospodarowania na wniosek właściciela. Na ostatniej sesji usłyszeliśmy za to sugestię, że poprzedni właściciel coś kombinował. Dziś okazuje się, że poprzedni właściciel składał wniosek o budowę szeregową. Uchwała radnych w sprawie zmiany planu zagospodarowania została podjęta i do dziś niewykonana. Oczywiście zaraz się okaże, że ktoś inny jest winny: przewodniczący komisji, mieszkańcy, poprzedni urzędnicy. To w mojej ocenie przejawy władzy autorytarnej. Mieszkańcy protestują od dłuższego czasu, nawet w momencie sprzedaży tej działki. A my słyszymy że to nieprawda. Jestem przerażony brakiem umiejętności uderzenia się w piersi i przyznania się do popełnienia błędu – tak przewodniczący Rady Miejskiej Rafał Guga odniósł się do wypowiedzi wiceburmistrza Tomasza Milera.
Napisz komentarz
Komentarze