Tak bliscy sąsiedzi powinni się poznać i częściej widywać, więc w niedzielne popołudnie goście z obu stron spotkali się w kościele. W środku stała ogromna choinka, był wieniec adwentowy i pełen kościół niemieckich i polskich sąsiadów.
Spotkanie rozpoczęło się od powitania i złożenia sobie życzeń. Potem nastąpiła prezentacja filmów mówiących o obyczajach bożonarodzeniowych niemieckiej rodziny Blumenthal i Jerzego Romaniuka. Można było posłuchać jak w wigilijny wieczór w Kazachstanie zamiast opłatkiem, dzielono się pokrojonym ziemniakiem.
Wigilia to święty wieczór. Kolędy w języku francuskim, niemieckim i polskim zaśpiewała Klara Gmiter. Przepiękna „Cicha noc” zaintonowana przez Tadka Wasilewskiego zabrzmiała w obu językach i przez płonące przed kościołem polana, zapalone przez Adama Lewińskiego, pomknęła do gwiazd. Wystąpił również zespół flecistek reprezentujący gospodarzy.
Opłatek z życzeniami, obcy obyczajem, trochę dziwił gospodarzy spotkania. Następnie w salce parafialnej wypito grzańca z czerwonego wina, było ciasteczko oraz kawa i herbata. Nie była to typowa „nasza” wigilia, ale bardzo udany pomysł wspólnego świątecznego spotkania. Tkwiące jeszcze gdzieś w niektórych sercach zatargi pomału odchodzą w przeszłość. Jesteśmy sąsiadami, więc powinniśmy żyć w zgodzie. Niestety, nieznajomość języka sąsiada dla wielu osób wciąż jest barierą, która nie pomaga w kontaktach.
Wiele osób zdziwił pomysł Jerzego Romaniuka „wystąpienia” w mundurze. Zastanawiano się również dlaczego, oprócz bardzo ciekawych wspomnień świątecznych z Kazachstanu, opowiedział przy okazji swoją biografię i deklamował wiersze patriotyczne. To nie była rocznica ani patriotyczna, ani wspomnienia z wojną związane. Wielu uczestników zastanawiało się więc, jak tę „prezentację” podczas świątecznego spotkania odebrali nasi sąsiedzi zza Odry.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze