Eksperci medyczni zgodnie ostrzegają, że nadejście jesienią czwartej fali koronawirusa zależy od nas samych i od tempa szczepień. Rząd poinformował właśnie, że do systemu szczepień zgłosiła się już połowa dorosłych Polaków, a samo podawanie preparatów ma teraz przyspieszyć. M.in. dzięki temu, że drugą dawkę będzie można przyjąć w dowolnej placówce (nie tylko w tej, gdzie pacjent był szczepiony pierwszy raz), a także przez uruchomienie latem mobilnych punktów medycznych.
Jest jednak grupa osób, dla której przeszkodą jest samo zgłoszenie się na szczepienie. To bezdomni. Na ten problem uwagę zwróciła grupa posłów (m.in. Monika Falej z Lewicy z Elbląga czy Marek Rutka ze Słupska z tego samego klubu). W interpelacji poselskiej zapytali Ministerstwo Zdrowia o politykę szczepieniową wobec bezdomnych.
„Osoby w kryzysie bezdomności uprawnione są do szczepień przeciwko COVID-19 w ramach określonych grup wiekowych, ogłaszanych kolejno jako grupy priorytetowe w harmonogramie szczepień, stosując jedną z powszechnie obowiązujących w tym zakresie procedur rejestracji.” – odpowiedziała wiceminister Anna Schmidt i wyliczała, że bezdomni mogą zapisać się na szczepienie: dzwoniąc na infolinię, rejestrując się elektronicznie, poprzez sms, kontaktując się z wybranym punktem szczepień.
„Osoby w kryzysie bezdomności przebywające w placówkach udzielających tymczasowego schronienia osobom bezdomnym, wyrażające chęć zaszczepienia się, wspierane są przez personel tychże placówek w dokonaniu rejestracji, a niejednokrotnie także w trakcie samego zabiegu” – dodaje Schmidt i zapewnia, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej cały czas zajmuje się sytuacją bezdomnych w kontekście pandemii.
I tu jest problem. – Na palcach jednej ręki mogą policzyć osoby bezdomne, które zdecydowały się na szczepienie. Wielu z nich w ogóle się tym nie interesuje. Nie mają pojęcia, gdzie szukać informacji – mówi pracownica jednej z noclegowni w województwie mazowieckim. Chce zachować anonimowość, bo obawia się, że jej placówka zostanie obarczona winą za to, że „nie pomagają.” – A jest inaczej. Staramy się ich przekonywać, tyle że teraz nawet kontakt jest utrudniony, bo stosunkowo niewiele osób korzysta obecnie z noclegowni. Przypominamy o szczepieniach przy wydawaniu darmowych posiłków. Kolejne utrudnienie to fakt, że bezdomni muszą osobiście iść do punktu szczepień, a tego nie robią. Rejestracja internetowa lub telefoniczna odpada, bo nie mają ani telefonów ani komputerów – wylicza kobieta.
Centrum Wolontariatu w Lublinie niedawno zorganizowało akcję, w której pytało bezdomnych o chęć szczepień. „Zapisało się prawie 80 osób, mieszkańców działek, klatek schodowych, wiat śmietnikowych i pustostanów. Nie było to proste, gdyż każdego trzeba było odwiedzić i poinformować o terminie, udzielić niezbędnych informacji” – poinformowało kilka dni temu Centrum i dodało: „ Nasi podopieczni funkcjonują poza systemem, bez dostępu do internetu, często także bez dostępu do telefonu. Sami nie dotarliby do punktu szczepień. Właśnie dlatego punkt szczepień (mobilny) dotarł do nich”.
W noclegowni i ogrzewalni w Lublinie również przeprowadzono podobną akcję. Do tej pory do szczepień zgłosiło się 90 osób, czyli około 60 procent wszystkich korzystających z takiej pomocy.
Dlatego właśnie Bractwo św. Brata Alberta w Lublinie organizuje kampanię edukacyjną dla osób bezdomnych, ubogich, starszych. - Chcemy już teraz pomyśleć o zimie i zacząć edukować naszych podopiecznych. Czasy pandemii są ciężkie i niespodziewane. Dlatego już teraz chcemy uczulić osoby, które być może będą zmuszone korzystać w okresie jesienno-zimowym z ogrzewalni lub noclegowni aby pomyślały o szczepieniach – informuje Monia Zielińska, prezes Bractwa.
Osoby, które nie mają komputera, telefonu czy dostępu do internetu mogą przyjść do siedziby organizacji i tam zostanie im udzielona pomoc w zapisaniu się na szczepienie. - Potrzebny jest dowód osobisty – dodaje prezeska Zielińska.
Według danych z 2019 roku, w Polsce jest ok. 30,3 tys. osób bezdomnych.
Napisz komentarz
Komentarze