Wojewoda wszczął postępowanie nadzorcze w odniesieniu do uchwały w sprawie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Gryfino podjętej na sesji 28 stycznia 2021 r. Chodzi o dokument, nad którym - jak powiedział Tomasz Miler - siedział przez 4 lata.
To co krytycznie piszą służby wojewody, potwierdza wiele wcześniejszych opinii dotyczących projektu studium, które prezentowaliśmy na igryfino. Kompromituje to radnych podnoszących rękę za uchwałą obarczoną tyloma uwagami nadzoru wojewody.
Zasady sporządzania studium naruszyli BARDZO
Widzieliśmy fragmenty pisma wojewody do władz gminy Gryfino. Wysłane zostało w związku ze wszczęciem postępowania nadzorczego w odniesieniu do uchwały o studium. Już w pierwszym punkcie służby wojewody wskazują na „ISTOTNE NARUSZENIE ZASAD SPORZĄDZANIA STUDIUM”.
Już na pseudobilans nieruchomości wskazywał na przedostatniej sesji radny Piotr Romanicz. Wojewoda pisze wprost: „dokonując bilansu terenów przeznaczonych pod zabudowę nie wykazano uwzględnienia niepewnych procesów rozwojowych, które mogą zwiększać zapotrzebowanie na nową zabudowę w stosunku do wyników analiz”.
Sprawa dla prokuratora?
Zdaniem nadzoru prawnego wojewody „ze skarg i rysunków planu wynika, że w studium przeznaczono na tereny rolne nieruchomości niezabudowane o niskiej klasie gruntu otoczone istniejącą zabudową z pełną infrastrukturą i dla niektórych działek wydano również warunki zabudowy na budynki mieszkalne”. Z drugiej strony „tereny z zabudową siedliskową nie w pełni uzbrojone i o wysokiej klasie gruntu przeznaczono na zabudowę mieszkaniową”. Dodatkowo zauważono, że część przeznaczona zgodnie ze studium na zabudowę terenów miałaby być tam, gdzie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje uprawy rolne lub (sic!) linie energetyczne.
Ten niekonsekwentny sposób wyznaczania nowych terenów, to zdaniem naszych rozmówców sprawa dla prokuratora, aby wszczął postępowanie w sprawie wyjaśnienia tych założeń.
Naruszyli procedurę planistyczną
Nadzór wojewody pisze o naruszeniu procedury planistycznej. To jest znowu to, co na sesji wytykał burmistrzom Rafał Guga, przewodniczący Rady Miejskiej w Gryfinie. Wojewoda wskazuje, że „niektóre tereny w studium uchwalono odmiennie niż w drugim wyłożeniu projektu studium”. Wskazuje tu m.in. na część działek w Bartkowie, Gardnie czy Radziszewie.
W samym Gryfinie w jednym przypadku „działkę przeznaczoną w projekcie pod rezerwę zabudowy jednorodzinnej uchwalono jako teren zielony”. Natomiast inna działka w Gryfinie „przeznaczona w projekcie pod tereny sportu i rekreacji uchwalono jako teren usług”.
Można zadać pytanie: czy przygotowaniem tego planu zajmowali się amatorzy, czy jedni z najdrożej opłacanych urzędników samorządowych w Polsce?
Punktuje naruszenia rozporządzenia przez amatorów?
Wojewoda punktuje amatorszczyznę gryfińskiego studium w wielu punktach. Zdaniem nadzoru gryfińskie studium w wielu miejscach narusza Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 28 kwietnia 2004 r. w sprawie zakresu projektu studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Przykładowo rysunek studium przedstawiający kierunki rozwoju nie odwzoruje istniejących uwarunkowań.
Na mapach twórcy jak dzieci pozaznaczali graficznie kolorami pomarańczowym i jaskrawożółtym tereny, ale nie ma objaśnienia na rysunku dlaczego. Bilans terenów sporządzany na potrzeby projektu studium sporządzony w maju 2016 r. był nieaktualny na dzień przekazania projektu do opiniowania i uzgodnień w styczniu 2019 r. To tylko niektóre przykłady amatorstwa zauważone nawet w Szczecinie.
Burmistrz na ostatniej sesji nie zająknął się o tym krytycznym piśmie z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nie znamy reakcji Mieczysława Sawaryna, choć nieoficjalnie mówił, że wybiera się do Szczecina w tej sprawie. My również go zapytaliśmy o studium i czekamy na wyjaśnienia.
Napisz komentarz
Komentarze