Tak, chcę przyjąć gościa, który naprawi wszystkie złości i nieprawidłowości. Potrzebna jest na krótko pomoc finansowa na jedzenie i dochodzenie. Pomoc finansowa szybko zostanie zwrócona. Do końca roku zostało mało czasu. Jeśli nie, to gdzie indziej zagości, w swej wojennej posiadłości.
Proszę mnie wysłuchać jak wpadłam w szpony oszustów. Tylko ON od wielkiej desperacji mnie uratował i Bóg mnie do niego pokierował.
Wiem, że każdy jest zaabsorbowany świętami, ale możecie się przyczynić do radosnego spotkania mojego z nim.
My się znamy od ponad 2 lat i świąt nie spędziliśmy jeszcze. Chcę udowodnić, że on jest czysty, może nawet przezroczysty. A nikt mi nie ufa, nawet rodzina, bo mówią „jak wojsko to już gadzina”, a myślę inaczej.
Sprawa jest następująca. Jest w długiej drodze do Polski, ale jeszcze granicy nie przekroczył. Zostały mu 3 opcje:
1.Wracać do Stanów Zjednoczonych gdzie w sumie nie ma do kogo wracać. Ma dorosłe dzieci córkę (lekarz wojskowy) oraz syn po kosmonautyce (tak jak Tata w obozach wojskowych). W bazach są bez dostępu do mediów społecznościowych i kont osobistych, tylko ogólnym wojskowych.
2. Do Polski, którą umiłował. I mnie…
3. I wreszcie do Armii Amerykańskiej, która zawsze go przygarnie. Tylko wtedy nam już wszystko przepadnie.
Wcześniej wpadłam w szpony oszustów. Wówczas płatności różne dokonywałam (opłaty celne i certyfikaty). I tak po głowie dostałam. Wysłałam wszelkie dane osobowe, paszport i paszport dyplomaty. Gdy zorientowałam się o nieprawidłowościach było już za późno. W Polsce nie dokonałam płatności. Przestępstwo było poza granicami. Rada Wojskowa przeprowadziła bezpłatnie dochodzenie i we wszystkich obozach nie znaleziono osobników, w żadnej formacji wojskowej. Sprawą zajęła się policja w Londynie, nawet był detektyw. Ustalono tożsamość sprawców. Zostało tylko ostatnie podejście. Gdy pozew złoży prokuratora do Sądu Najwyższego w Londynie to już będzie ekstradycja oszustów z Afryki do Londynu. Na to potrzebne są pieniądze.
Nawiązana była współpraca londyńskiej policji z policją afrykańską. Konta zabezpieczone na ok. milion funtów.
Współpracowałam z policją i śledziłam smacersów internetowych dla dobra sprawy i bezpieczeństwa innych kobiet. Dopóki nie zmienią się przepisy nie unikniemy tego. Są ostre przepisy ONZ, ale wiele sprzyja oszustom. Oni szkalują dobre imię armii i poszczególnych wojskowych
(…)
Moje modlitwy zostały wysłuchane i spotkałam przyjaciela. Ma 61 lat. On również stara się dorwać przestępców, tych, którzy wrabiają złą opinię o Amerykańskiej Armii.
Znamy się od 2 lat. Czy się wreszcie spotkamy? Czy w naszych sercach zagości miłość?
Obiecał, że jeżeli zdąży przed końcem roku dotrzeć do Polski, to pomoże mi w spłacie kredytu oraz w sprawie dochodzenia w Londynie. Na początku ocali mnie od samobójczych myśli. Teraz też od defraudacji majątku.
Jego przyjazd jest problematyczny, ponieważ nie mam na wizę i dokumenty oraz tranzyt z Londynu do Polski przez Belgię, ponieważ dokonana opłata przelewem została anulowana z powodu zaatakowania placówki bankowej wirusem, a następnie nagłą śmiercią pracownika współpracującego z biurem imigracyjnym. Reklamacje takich przelewów rozpatrywane są ok. 1-3 miesięcy. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wiza się zdezaktualizuje, a on przed końcem roku ma obowiązek wracać do Stanów bo Polska go nie wpuści.
Nie spędziliśmy jeszcze razem żadnych świąt. Żyję jak eremitka, a on walczył na wojnie. Teraz walczy z przepisami wojskowymi, europejskimi i londyńskimi bankami. W to wszystko wmieszała się jeszcze pandemia.
On nie jest rezydentem, nie ma konta osobistego, a firmowe do dyspozycji jest tylko w Polsce. Przekazywanie środków do wskazanego banku europejskiego i gdy jest już wszystko zgodnie z przepisami przygotowane i do Polski mogą być przekierowane. Brakuje ostatniego kroku - przylotu do Polski. Bo wreszcie tu może uruchomić swe środki. Jednak zabrakło na jego wizę i tranzyt do Polski, bo poprzednia się zdezaktualizowała, a obecna przeciwnościami losu przelewem bankowym zablokowana 13 miesięcy / wirus w banku pierwszy zwrot, drugi - nagła śmierć pracownika współpracującego z biurem migracyjnym w Londynie/. A cenny czas nam już ucieka.
Obecna moja sytuacja jest taka, że zostałam oskubana przez oszustów i spętana jestem odsetkami bankowymi. I nie mogę mu zorganizować podstawowej pomocy tego tranzytu do Polski. On korzysta z koleżeńskiej pomocy w tej swojej bazie lotniczej i korzysta z łącza internetowego bez możliwości kontaktu minutowego. Od kolegów pożycza jedzenie, na czas rozwiązań przepisowego dostępu do swych pieniędzy. On ode mnie pieniędzy nigdy nie żąda.
Człowiek prawy i bogobojny zawsze znosi upokorzenia, ale bez możliwości przekroczenia granicy nie spełni mego życzenia i swego urzeczywistnienia. Ważne jest uwolnienie mnie od balastu zadłużenia i odzyskania mego odszkodowania za oszukańcze męczenia. Jestem wypłacalna, ale jak bank (…)
Sytuacja rodzinna jest taka że po śmierci męża ja z rodziną nie mogę dojść do porozumienia. Ogólnie nasza sytuacja jest skomplikowana… Prosta głowa tego nie zrozumie…
Nasza sytuacja jest taka, że prawnie środki, które miały dojść zostały zablokowane. Już nie można ich z Polski przerzucić do innego kraju. Ja, jako przyszła żona mu wizy i tranzytu do końca nie mogę sfinalizować. A on może być moim wybawcą.
Jeszcze nic nie jest stracone. Wszystko w rękach Państwa! Proszę o pomoc. Środki szybko zostaną zwrócone. Niech ta przysługa będzie prezentem gwiazdkowym. Proszę! W Polsce taki przedsiębiorczy człowiek jest potrzebny wiec pomóżcie aby przyjechał. Sprawę trzeba załatwić w ciągu najbliższych 48 h. Prosimy o szybki money-gram na poczcie polskiej w złotówkach na wartość 1200 euro (…)
Więcej informacji udzielę na tel. 609 312 ***
Z poważaniem E. Podstawczuk
Aktualizacja (24 grudnia 2020 r.): Wygląda na to, że chyba nikt nie uwierzył w intencje "amerykańskiego żołnierza" i nie zdecydował się zaangażować w tę akcję.
Napisz komentarz
Komentarze