- „Siedmiobarwna tęcza” to tytuł mojej poezji i mojego dzisiejszego wieczoru. Zbliża się wiosna, a jej piękno i kolory nieodmiennie kojarzą się z radosnym wiosennym odrodzeniem i miłością, bez której od wieków świat nic by nie był wart, po prostu by nie istniał. Miłość to również cztery żywioły. Miłość to najprzeróżniejsze treści. Każda jest poświęcona czemuś innemu i komuś innemu – opowiadał na swoim wieczorze autorskim Jerzy Romaniuk.
O miłości piszą poeci, bo jest ona i poezją, i życiem. Nie zna wieku. Jest radością, ale bywa też smutkiem i cierpieniem. Pisze wiele o niej również pan Jerzy. Jego wiersze mówią m.in. o miłości do Boga, ale również o ojczyźnie, przyrodzie. Wśród tych wzniosłych treści pojawiły się teksty pełne humoru, o wiośnie, kobietach i święcie kobiet.
Chciałoby się zapytać jak się do poezji mają się rozstawione na stoliku przetwory, nalewki, zioła i wino prezentowane przez Marka Kozaneckiego, który opowiadał o swoich podróżach, ciekawych spotkaniach, książkach, foremkach do robienia maślanych baranków i gotowaniu.
Wino od zawsze kojarzyło się ze śpiewem i kobietą, a kobieta z poezją, więc o związek nietrudno. Krótki film przypomniał, że obok szczęścia przewijają się inni. „…Spójrz na tych wszystkich samotnych ludzi… Jest ich tak wielu...”.
Wieczór został zorganizowany przez duet Sylwia Mencel i Marek Brzeziński. Przy pulpicie stanął Krzysztof Kopija. Gospodarskim okiem czuwała Ela Smirnow. Spotkanie sympatyczne, kameralne. Przyszli nie tylko stali bywalcy. Powoli pojawiają się nowi, których zaczynają przyciągać poezja, książka, inność.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze