Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 12:05
Reklama

Ile do kotła szpitalnego

Co jedzą pacjenci w szpitalu, Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym i w domach pomocy społecznej? - tym zajmują się m.in. radni Rady Powiatu w Gryfinie, a konkretnie Tomasz Mirakowski z Prawa i Sprawiedliwości. Starosta przyznał, że stawki na tzw. wsad do kotła są za niskie. A my oczekujemy na opublikowanie obiecanej konkretnej informacji co do wysokości stawek żywieniowych w podległych powiatowi placówkach opiekuńczych i leczniczych.
Ile do kotła szpitalnego

Radny Tomasz Mirakowski zwrócił się do zarządu powiatu gryfińskiego z pytaniem jaka jest dzienna stawka żywieniowa (wsad do kotła) w jednostkach podległych powiatowi w Szpitalu Powiatowym w Gryfinie, w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym, w domach pomocy społecznej. W artykule w 7 Dniach Gryfina pn. „Obiad się nie należy”, dziennikarz sygnalizował przypadki, że pacjenci formalnie wypisani z oddziału, oczekujący na terenie szpitala na transport do domu, nie otrzymują posiłku. Z doświadczenia lekarskiego radny dodał, że zdarzają się też przypadki, że pacjenci nie mają karty informacyjnej po wyjściu ze szpitala i nie wiadomo, w jaki sposób kontynuować leczenie.

 

Do sprawy poruszonej przez radnego Tomasza Mirakowskiego odniósł się starosta Wojciech Konarski.

- W sprawie wsadu do kotła informację co do rodzaju i stawki żywieniowej odpowiedzi udzielą PCPR i Wydział Gospodarki Nieruchomościami. Natomiast w zeszłym roku Zarząd zajmował się wyrażeniem zgody przy przetargu, który przechodził z roku na rok w tym zakresie dla DPS w Nowym Czarnowie. Nowa pani dyrektor zwracała uwagę m.in. na to, żeby ten wsad był różny. Natomiast niewątpliwie ta stawka jest niewysoka – odpowiedział starosta gryfiński.

Na spotkaniu z nowym wojewodą zachodniopomorskim 19 stycznia 2016 r. starosta złożył wniosek w sprawie, która łączy powiat z funkcją wojewody, że dotacje przekazywane powiatowi od wojewody dla domów pomocy społecznej są zaniżane, w szczególności w DPS w Nowym Czarnowie i w Moryniu. W tych dwóch domach jest większość mieszkańców, która znajdowała się w dps jeszcze pod rządami starej ustawy sprzed 2004 roku. Zgodnie z przepisami ci mieszkańcy są utrzymywani z dotacji przekazywanej od wojewody. Z drugiej strony zgodnie z nowymi regulacjami wprowadzonymi w 2004 roku, to starosta co roku, na podstawie kosztów utrzymania, publikuje w Dzienniku Urzędowym stawkę na jednego mieszkańca w danym domu pomocy społecznej.

Jeżeli gmina umieszcza mieszkańca w domu pomocy społecznej, to jest zobowiązana płacić kwotę zgodnie z obowiązującą stawką. Ta kwota jest jeszcze dzielona w części na opłatę ponoszoną przez mieszkańca, a w części przez gminę. Niestety różnica pomiędzy nową opłatą a tym co przekazuje wojewoda, to około 500 zł. Zdaniem starosty stawka zaniża standard życia w domu pomocy społecznej, a to się przekłada albo na wynagrodzenia pracowników, których nie można podnieść tak, jak powinni zarabiać, albo niestety obniża standard innych. Ponieważ wszyscy muszą mieć w tym domu równo, to po prostu uśrednia się. Nie tylko chodzi o te koszty, bo na nie wpływają jeszcze sprawy dotyczące profilu domu pomocy społecznej. Są domy pomocy społecznej, gdzie przebywają osoby chodzące i normalnie funkcjonujące. Natomiast są domy pomocy społecznej, gdzie są osoby leżące i wymagają większej troski, które np. spożywają pokarm przez rurkę. Są to oczywiście znacznie wyższe koszty utrzymania. Jeszcze wyższe koszty są np. w Domu Pomocy Społecznej w Nowym Czarnowie, gdzie jest młodzież ucząca się.

 

Starosta ma nadzieję, że jeżeli wniosek zostanie spełniony, to może zarówno ta stawka, jak i warunki pracy wszystkim się poprawią. W tej sprawie również występował do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które w odpowiedzi przyznało rację i zapewniło, że usilnie pracuje nad poprawą sytuacji.

W tym roku dotacja od wojewody wzrosła o 150 zł na mieszkańca. Jednak to jest jeszcze za mało.

- Natomiast co do pacjenta po wypisie ze szpitala, oczekującego w porze obiadowej na transport do domu, to jest trochę jak na obozie – ocenił Wojciech Konarski. -Trzeba być zakwaterowanym i wprowadzonym we wszystkie księgi, bo później się okazuje, że to wszystko rzutuje na kontrakt z NFZ. W tym wszystkim trzeba być w jakiejś mierze ludzkim, nikt nie zbiednieje. Jednak to już jest kwestia jak funkcjonuje dana jednostka – dodał starosta. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: dropsTreść komentarza: Dolna to już gaz po co węglówka? Bez sensu.Data dodania komentarza: 5.11.2024, 11:38Źródło komentarza: Ile zapłacimy za węgiel? Stawiają na mroźną zimęAutor komentarza: DylanTreść komentarza: Niech nie będą tacy samolubni. Niech zobaczą jaki jest stan państwa po nieudolnych rządach PiS.Data dodania komentarza: 5.11.2024, 11:37Źródło komentarza: "Psia grypa" i akcja „Lucyna” się poszerzają w policjiAutor komentarza: parafianin z NNMPTreść komentarza: Ksiądz walczy o życie. Módlmy się o jego zdrowie i życie.Data dodania komentarza: 5.11.2024, 11:34Źródło komentarza: Ksiądz ciężko pobity, a mogło być gorzej gdyby nie gosposia. Napastnik miał motywAutor komentarza: cytatTreść komentarza: Damian Fogel z Orlen S.A. zwrócił uwagę, że Chiny przez swoje zdolności produkcyjne, jak np. panele fotowoltaiczne, ustanawiają nowe standardy dla reszty świata. Zauważył, że chińska strategia inwestycyjna generuje moce produkcyjne wspomagające globalną dekarbonizację, co rysuje się jako duże wyzwanie dla Europy, która musi zdecydować, czy otworzyć swoje rynki na chińskie produkty, czy chronić lokalne przemysły. Równocześnie przypomniał, że USA poprzez swój Inflation Reduction Act skupiły się na szerokim repertuarze technologii dekarbonizacyjnych, co zaowocowało znaczącymi inwestycjami.Data dodania komentarza: 5.11.2024, 11:32Źródło komentarza: Elektrownia Dolna Odra: Dlaczego musimy rozmawiać otwarcie
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama