Sławomir Błęcki po polsku prezentował własne kompozycje i teksty. W językach sąsiadów bliższych i dalszych wspomagał się tamtejszymi tuzami piosenki.
A tak brzmiał po niemiecku:
Tak Sławomir Błęcki śpiewał po ukraińsku:
Tak Sławomir Błęcki brzmiał po francusku i polsku. W jednej piosence!
No i po angielsku:
Koncert dobrze się zaczął, ciekawie, zaskakująco... Było coraz ciekawiej.
Niestety z czasem temperatura spadła, zwłaszcza pod koniec występu, gdy np. wykonawca pytał publiczność, która godzina i martwił się czy zdąży wszystko wyśpiewać.
W budowaniu atmosfery powinien wziąć wzorce z kolegi estradowego, który wystąpił po nim.
Napisz komentarz
Komentarze