Energia Międzyodrza - główne hasło burmistrzów Gryfina - miało się wyzwalać na… terenie gminy Widuchowa, bo do niej należy obszar między Odrą Wschodnią a Odrą Zachodnią. Ale to władze Gryfina wydały pieniądze podatników na promocję i budowę logo. A tu się okazuje, że wielomilionowych inwestycji nie będzie. Wody Polskie pokazały Mieczysławowi Sawarynowi i Tomaszowi Milerowi miejsce w szeregu i poinformowały: jeśli liczysz na coś, to licz głównie na siebie.
Całą kampanię Energia Międzyodrza można wyrzucić do kosza. Od lat Tomasz Miler i jego brat Kamil Miler mamili inwestycjami na Międzyodrzu. O to miała się opierać turystyka Gryfina. I to zarówno wodna jak i rowerowa. Już Bank Światowy miał wydać te 100 mln zł. Prace miały ruszyć już w tym roku… A tu klops. W sobotę w Urzędzie Miasta i Gminy w Gryfinie Wody Polskie poinformowały o rezygnacji z inwestycji.
Jak Niemcy dbają o tereny zalewowe można obejrzeć w Centrum Odry w Criewen koło Schwedt. Gminy Gryfino i Widuchowa muszą wziąć przykład, zakasać rękawy i zabrać się do roboty. Choćby wyczyszczenie kilku kanałów, to nie jest zadanie ponad siły. I trzeba pisać wnioski o pozyskanie funduszy europejskich.
Samorządowcy chcieli cudzymi rękoma rewitalizować coś, do czego sami zbytnio nie przyłożyli własnej ręki. Boleśnie skończyły się ich złudzenia, że staraniami innych uda się przeprowadzić prace w oparciu o dofinansowanie ze środków Banku Światowego. Wygląda na to, że kolejny raz władze Gryfina chciały spijać śmietankę, a muszą łyknąć gorycz porażki .
Mieczysław Sawatyn wraz z wiceburmistrzami rozbudzili nadzieje, chwalili się Miedzyodrzem jak gdyby to była ich inwestycja. Ale podobnie było z nowymi blokami elektrowni czy obwodnicą. Jak nie można się pochwalić swoimi sukcesami to szuka się na siłę cudzych. Ale tu wydane zostały publiczne pieniądze i wysiłek na budowanie wizerunku Energia Międzyodrza powędruje to do kosza.
Napisz komentarz
Komentarze