Ma 39 lat, w marcu został ponownie tatą, a służba w policji to jego pasja - Rafał Waśko, aspirant, który uratował przed tragedią mieszkańców kamienicy w Cedrach Wielkich dziś sam potrzebuje pomocy – od innych. Badania kontrolne, zrobione na prośbę żony, przyniosły nieoczekiwaną, złą wiadomość – ostra białaczka szpikowa. Rafałowi szansę na życie może dać niespokrewniony dawca szpiku - być może właśnie Ty.
Służąc innym
Praca w policji, połączona z niesieniem pomocy potrzebującym, była jego marzeniem od zawsze. Spełnił je w 2002 roku. Od tego czasu dbał o bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy, Gdyni, Pruszcza Gdańskiego, a obecnie – Cedrów Wielkich. Choć sam nie ma się za bohatera, to dla mieszkańców jednej z kamienic w Cedrach Wielkich bez wątpienia nim jest. Był w trakcie obchodu, gdy w jednej z kamienic poczuł ulatniający się gaz. Aspirant Rafał Waśko bez zastanowienia ewakuował lokatorów i wezwał straż pożarną. Gdyby nie jego błyskawiczna reakcja, mogłoby się to zakończyć tragedią, ponieważ po wejściu służb stężenie gazu było już wysokie. W budynku, oprócz lokali mieszkalnych, znajdowało się przedszkole. Aspirant Rafał Waśko, dzięki zachowaniu zimnej krwi, ocalił kilkadziesiąt osób. Teraz sam potrzebuje kogoś, kto uratuje jego życie.
Szczęście w cieniu tragedii
Prywatnie Rafał jest mężem Karoliny i tatą dwójki dzieci – małej Asi i Arona, który przyszedł na świat kilka dni temu. Rodzina jest dla niego, jak sam mówi, olejem napędowym i największą wartością. Uwielbia spędzać z nią swój wolny czas, a szczęście jest teraz podwójne, od kiedy na świat przyszedł wymarzony - i długo wyczekiwany - syn. Niestety, zamiast być przy narodzinach dziecka, Rafał musiał przyjmować chemię, będąc z daleka od bliskich. Teraz najważniejszym celem dla niego jest wyzdrowienie, żeby mógł spędzać czas z całą swoją trójką.
Podstawowe badania kontrolne, które Rafał wykonał, dzięki namowom żony, wyszły nieprawidłowe, a dalsza diagnostyka, w tym badania molekularne, potwierdziły przypuszczenia – ostra białaczka szpikowa. Obecnie Rafał jest w trakcie drugiej chemioterapii, przed nim jeszcze jedna, a później przeszczepienie szpiku od dawcy niespokrewnionego.
- Sam jestem potencjalnym dawcą szpiku, a do bazy Fundacji DKMS zarejestrowałem się jakieś 2 lata temu, gdy dowiedziałem się o chorobie jednej z mieszkanek terenu, podległego pod nasz komisariat w Cedrach Wielkich. Nigdy jednak nie sądziłem, że kiedyś to ja będę szukał Dawcy – dla siebie. Myślę, że warto pomagać i zarejestrować się jako potencjalny Dawca szpiku, bo jak pokazuje moja historia, nigdy nie wiadomo kiedy choroba nas dotknie. I przede wszystkim badajmy się – gdyby nie upór mojej żony, być może nie wróciłbym któregoś dnia ze służby - powiedział Rafał Waśko, policjant chory na ostrą białaczkę szpikową.
Jak pomóc?
Prawdopodobieństwo znalezienia bliźniaka genetycznego wynosi 1: 20 000, a w przypadku rzadkiego genotypu aż 1 do kilku milionów. Tylko 25 procent przeszczepień to te wykonane dzięki dawcom rodzinnym. Pozostałe 75 procent pacjentów musi liczyć na pomoc dawców niespokrewnionych.
Rejestracja w bazie Fundacji DKMS to zaledwie kilka prostych kroków, które dzielą nas od możliwości uratowania komuś życia – w tym życia Rafała i Innych pacjentów. Żeby zostać dawcą potencjalnym, nie trzeba wychodzić z domu - wystarczy wziąć do ręki telefon lub usiąść na chwilę przez ekranem komputera i wejść na stronę: https://www.dkms.pl/pl/zostan-dawca. Rejestracja do bazy dawców Fundacji DKMS to zaledwie kilka minut. To właśnie dzięki poświęceniu tej krótkiej chwili chorzy na nowotwory krwi mają szansę na powrót do zdrowia.
Napisz komentarz
Komentarze