Od ponad 10 lat rynek energii elektrycznej w Polsce jest wolny. Każdy może kupić tzw. energię czynną od wybranego samodzielnie sprzedawcy, nawet znajdującego się na drugim końcu Polski. W województwie zachodniopomorskim (z wyjątkiem okolic Koszalina) kupiona energia trafia do odbiorcy za pośrednictwem sieci i przyłączy zarządzanych przez regionalnego dystrybutora, czyli koncern Enea.
Uwolniony rynek prądu już okrzepł i ucywilizował się. Ale czy zmiana sprzedawcy energii czynnej jest opłacalna? To zależy od wielu czynników: lokalizacji, dotychczasowej taryfy, trybu życia i ilości zużywanego prądu. Eksperci zalecają więc, by przed podjęciem decyzji porównać oferty i zestawić je z dotychczasowymi rachunkami.
– Na pewno warto zapoznać się z alternatywnymi ofertami. Nowi sprzedawcy energii kuszą klientów promocjami – niższymi cenami i bonusami – komentuje Dagmara Malinowska z serwisu Rachuneo, zajmującego się porównywaniem ofert sprzedawców i pomagającego w zmianie umowy.
Koncesję na sprzedaż prądu ma w całym kraju kilkaset podmiotów. Jednak część z nich ogranicza obszar swojej działalności. Jak więc sprawdzić, który ze sprzedawców ma ofertę dla mieszkańców danego regionu?
Najlepiej skorzystać z internetowej porównywarki. Wpisujemy kod pocztowy, podajemy średnią wysokość rachunku i nazwę sprzedawcy, a system zestawia nasze dotychczasowe rachunki z propozycjami konkurentów, uwzględniając oczywiście promocje, zniżki, dodatkowe bonusy, ale i mniej korzystne warunki umów.
- Wielu mieszkańców zachodniopomorskiego nawet nie wie, że oprócz Enei, mogą zacząć kupować prąd na przykład od PGE, Energi, firmy Orange Energia czy Fortum, oczywiście bez konieczności jakichkolwiek zmian przyłącza energetycznego czy licznika. Naszą rolą jest zaprezentowanie obiektywnych informacji, które pomagają w podjęciu najlepszej decyzji, a także pomoc w przeprowadzeniu zmiany – wyjaśnia Dagmara Malinowska z Rachuneo.
No właśnie. Internetowi doradcy poszli już krok dalej. Nie tylko porównują oferty (odsiewając te najmniej interesujące), ale i przeprowadzają klientów przez cały proces zmiany sprzedawcy, łącznie z przygotowaniem nowej umowy. Jakby tego było mało – cały koszt przeprowadzenia tej procedury pokrywa nowy sprzedawca. Klient nie płaci ani za przygotowanie propozycji, ani za wsparcie konsultanta, ani za zmianę umowy.
Na pewno warto porównać wysokość aktualnie płaconych rachunków do tego, co może zaproponować konkurencja. Zmiana sprzedawcy jest łatwa, nie wiąże się z żadnymi utrudnieniami. A oszczędności są jak najbardziej konkretne.
Jakub Paluszkiewicz
Napisz komentarz
Komentarze