-Siostra choruje na schizofrenię paranoidalną i musi być pod stałą opieką, nie tylko lekarską. Po pobycie w szpitalu, siostra znalazła się w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym w Nowym Czarnowie. Tam ma zapewniony pobyt do 9 maja. Po tym terminie może odejść lub pobyt przedłużyć na następny okres – mówi Jarosław Czesak, brat pani Agnieszki.
Pan Jarosław opowiada, że tak bardzo kocha swoją siostrę, iż zdecydował się porzucić pracę, by móc opiekować się panią Agnieszką i odciążyć pracującą na dwóch etatach żonę. Bardzo się cieszy, że ludzie tak bardzo podziwiają jego poświęcenie. Problem jednak w tym, że nie może 9 maja zabrać swojej siostry do domu, ponieważ ona… zdecydowanie woli pozostać w zakładzie. A jako osoba nieubezwłasnowolniona ma prawo sama podejmować decyzje.
Zdaniem pana Jarka jest na to pewna rada. Otóż jeżeli odpowiednie formalności zostaną przeprowadzone, siostra pana Jarosława - za swoją zgodą lub bez niej - znajdzie się pod czułą opieką brata.
-Wszystko poświęcę siostrze. Zwracam się do wszystkich, którzy mają podobne problemy w swoich rodzinach. Zróbcie wszystko, żeby nikogo ze swoich bliskich nie oddawać do żadnych zakładów. Nie z powodu złej opieki. W większości przypadków chorzy czują się w takich zakładach dobrze. Opieka jest bardzo dobra. Uważam jednak, że tylko rodzina może zapewnić serce, uczucie. Dlatego proszę, głęboko przemyślcie decyzję czy oddać, czy nie oddać bliskiej osoby – apeluje Jarosław Czesak.
Cóż, to zawsze jest trudna decyzja. Jednak często z braku innych możliwości - niestety konieczna.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze