Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 12 stycznia 2025 20:04
Reklama
Reklama

Jak się bawić, to się bawić!

Pacholęta to niewielka wioska, w której mieszkają Kresowiacy oraz ich rodziny. A mottem tych ludzi jest „Jak pracować to pracować, a jak się bawić, to się bawić”. Jednak dobra zabawa bez śpiewania w zasadzie nie istnieje. I tak zespół „Macierzanka” powstał trochę z przypadku. -Trzeba było zaśpiewać na dożynkach w czasie korowodu, no to zaśpiewałyśmy. Wtedy ksiądz Robert Gołębiowski powiedział, że skoro zaczęłyśmy, to nie wypada skończyć i tak to się zaczęło. Śpiewamy więc już piaty rok – opowiada Maria Markowicz, dobry i duch i organizator zespołu.
-Dołączyłyśmy do rozśpiewanych  kapel w okolicy. Spotykamy się razem przy przeróżnych okazjach. Jesteśmy zapraszani, więc postanowiliśmy się zrewanżować i zaprosić rozśpiewane towarzystwa – mówi nam Maria Markowicz.
 
No i w sobotnie południe 28.05.2016 r. zjechały w gościnę do Pacholąt (gm. Widuchowa) nie tylko kapele i zespoły, ale również goście darzący sympatią i przyjaźnią „tych ze wschodu”.
 
Rozpoczęli majowo-kresowym obyczajem, bo zaśpiewaniem litanii do Matki Boskiej. Potem wszyscy ruszyli do zastawionego stołu. A na ławach czym chata bogata: kapusta, chleb ze smalcem i ogórkiem, kiełbasa z grilla, wspaniale ciasta, nalewka „sołtysówka” specjalnie dla gospodyni z Troszyna, a wszystko to własnej roboty. Bardzo się panie z „Macierzanki” postarały. No bo  jak tu  takich  gości godnie nie przyjąć?
 
Przybyło sporo gości z Gryfina i nie tylko - ksiądz Robert Gołębiowski i prof. Bogdan Matławski (którzy powiedzieli kilka ważnych i mądrych zdań), przewodniczący „Wspólnoty Polskiej” Zdzisław Szczepkowski, murem stojąc za „tymi  ze wschodu”. 
 
Pogoda  jak na zamówienie. Nic tylko rozpocząć śpiewanie. „Wełtynianki” o panu Mojsaku nie zapomniały. Śpiewająca Kapela aż z Ostromic przyjechała, „Borzymianka” jak zawsze bez Zygmunta się nie ruszy, śpiewały też zespoły „Gardnianki”, „Emeranto” z Chojny, „Dobrawa” z Mieszkowic, no i oczywiście gospodarze - „Macierzanka”.
 
Rozbawili się, rozśpiewali, w kole zatańczyli,  bo tego ludziom potrzeba. Jak praca to praca, a jak  radość i zabawa - to zabawa. Taka mała wioska, a coś dobrego się w niej dzieje. Z tego powodu dumna może być władza samorządowa z panią wójt na czele. Może więc warto łaskawym okiem na Pacholęta popatrzeć?
TWS


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama