Podczas czytania ustawy na posiedzeniach połączonych Komisji strona społeczna jasno wskazała wszystkie niebezpieczne dla rolników i konsumentów zapisy, co więcej - przedstawiła konkretne propozycje poprawek. Niestety zdecydowana (!) większość tych propozycji została zignorowana. Wobec braku wpływu na kształt ustawy I arogancji posłów strona społeczna w geście protestu opuściła obrady Komisji.
-Posłowie PiS nie zgodzili się nawet na kluczową poprawkę utrudniającą wpis do rejestru uprawy GMO w postaci wymogu dołączenia do wniosku dowodu ubezpieczenia przed zanieczyszczeniem GMO upraw innych rolników - mówi Edyta Jaroszewska-Nowak, rolniczka, członek Solidarności RI.
Niedawno odbyła się międzynarodowa konferencja dotycząca GMO, na której dr Apoteker z Francji wyjaśnił możliwości zablokowania upraw GMO w Polsce w sposób nie będący w konflikcie z prawem UE. Jednym z tych sposobów jest wymóg obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej dla podmiotów ubiegających się o wpis do rejestru upraw GMO.
-Trudno uwierzyć w zapewnienia PIS, że chce zabezpieczyć Polskę przed GMO, skoro tak oczywista i potrzebna poprawka została odrzucona w toku prac nad ustawą - dodaje Edyta Jaroszewska-Nowak.
-Strona społeczna uczestniczyła w każdym z posiedzeń Komisji i Podkomisji, świadoma olbrzymich, wykazanych przez niezależne badania naukowe, zagrożeń ze strony upraw i żywności GMO. Zagrożeń dla zdrowia, środowiska, bezpieczeństwa i suwerenności żywnościowej kraju. Zagrożeń podstaw bytu większości rolników i ich rodzin. Brak ustawowych zabezpieczeń przed uprawami GMO świadczy o braku dobrej woli ze strony posłów - członków tych Komisji" - mówi prof. Jacek Nowak, który opracował wiele poprawek.
-Jako suweren, matka oraz świadoma konsumentka, jestem oburzona postawą rządu w kwestii GMO. Na posiedzeniach komisji w sprawie ustawy o GMO rząd ewidentnie działa na niekorzyść naszego narodu. Większość poprawek zgłaszanych przez stronę społeczną, mających na celu uszczelnienie zabezpieczeń przed uprawami GMO, została odrzuconych przez komisję bez żadnego uzasadnienia - oburza się Teresa Łabaziewicz ze stowarzyszenia Polska Wolna od GMO.
-Aż trudno uwierzyć, że tak nieprecyzyjny, niejasny dokument prezentuje się nam, Polakom, jako propozycję ustawy mającej <<zabezpieczyć Polskę w stu procentach przed uprawami GMO>>. To nie do pomyślenia, że taki dokument nazywa się ustawą - oceniła Jadwiga Łopata, laureatka ekologicznego Nobla, właścicielka gospodarstwa edukacyjnego. "Domagamy się od posłów, aby nacisnęli hamulec i wspólnie ze stroną społeczną, z wyborcami, zrobili konkretne zmiany, które prawdziwie zabezpieczą Polskę przed GMO" - dodaje Jadwiga Łopata, przypominając, iż wszystkie sejmiki wojewódzkie przyjęły uchwały, że chcą, aby ich województwa były wolne od GMO.
-Politycy, których rolą jest reprezentowanie interesów Narodu, zrobili coś wręcz przeciwnego kłaniając się Unii Europejskiej i korporacjom, popierając interesy tych ostatnich - podsumował Sir Julian Rose, prezes Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi - ICPPC, rolnik, pisarz, który od lat działa dla Polski/Europy wolnej od GMO.
Uwaga! Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu odbędzie się II czytanie tego projektu podczas posiedzenia Sejmu.
Poprawki są w dalszym ciągu możliwe do przyjęcia. Strona społeczna oczekuje, że PIS spełni swoje obietnice składane wszystkim Polakom.
Nie wystarczy mówić, że jest się przeciwnikiem GMO; teraz, gdy doszło się do władzy, trzeba pokazać to czynem!
Fundacja ICPPC
Napisz komentarz
Komentarze