Dziś kapelą zawiadują Katarzyna Papiernik i Irena Krupa. Pomaga jak może cały zespół z bibliotekarką Grażynką Pasik na czele, która nie tylko kroniki z dziejami Wełtynia prowadzi, ale też wspólnie z gryfińską biblioteką urządziła bardzo ciekawą wystawę.
Dźwięk cymbałów, basów i akordeonów wraz ze śpiewaniem po wełtyńskich jeziorach w sobotę, 11 czerwca się niósł.
- Dzisiejsze spotkanie to nie tylko spotkanie z folklorem, to święto ludowe, to święto całej wsi. Cieszymy się, że pomimo przejściowych trudności nasze ludowe śpiewanie nie zaginęło i zawsze będzie trwało. Dziękuję wszystkim zespołom, które przyjechały - tak witała i całość prowadziła Barbara Czyżowicz.
Gości przywitał też obecny prof. Bogdan Matławski. Mówiąc o folklorze, nie zapomniano o Edwardzie Mojsaku i o tych, którzy odeszli.
Spotkanie w Wełtyniu nie było typowym ludowym festynem. Było spotkaniem z piękną, 40. rocznicą i ze śpiewaniem, a że muzyka porywała, to nogi same tańczyły.
Były życzenia, gratulacje (również od władz miasta), upominki. Wielkie podziękowana uczestniczącym zespołom: „Drzewiczanom” z Kostrzyna, „Wesołej ferajnie” z Nowogardu, „Kalimerze” z Cedyni, „Macierzance” z Pacholąt, „Borzymiance” oraz „Barwinokowi” i „Dąbrowiakom” z Rusinowa oraz Tadkowi Wasilewskiemu za to, że przyjechali, zaśpiewali.
„Wełtynianka” dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania ich „czterdziestki”: Roksanie Baczewskiej, Marii Kotowskiej za śliczne dekoracje, za nieocenioną pomoc no i lody na patyku ku ochłodzie gospodarzowi Wełtynia sołtysowi Leszkowi Jaremczukowi, Kołu Gospodyń Wiejskich, radzie sołeckiej i szczególne strażakom, na których pomoc zawsze i wszędzie można liczyć, wszystkim gościom za każde dobre słowo, za życzenia i za przybycie.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze