Na cmentarzu wygłoszone zostały trzy mowy pogrzebowe. Przewodnicząca Rady Miejskiej w Trzcińsku-Zdroju przypomniała, jakim samorządowcem był Zbigniew Łodziewski. W imieniu władz krajowych OSP byłego prezesa żegnał strażak. Przypominał jego zasługi i wkład zmarłego w rozwój OSP. Przejmującą mowę pogrzebową wygłosił syn Zbigniewa Łodziewskiego, zwracając się z niecodziennym apelem do mieszkańców.
-Mój ojciec jest teraz w niebie. Umarł na chodniku. Poszedł na spacer. Mama smażyła kotlety mielone, rosół gotowała i czekała na niego. Czekała… Patrzyła w okno… A to po prostu był wtedy jego dzień. I każdy z nas ma datę ustaloną przez Pana Boga. Wszystko co zrobicie do śmierci liczy się na całą wieczność. Zacznijmy więc wszyscy sobie wybaczać. Zakopmy topór wojenny, jaki mamy tu w mieście. Bo jest tak, że ludzie nie odzywają się do siebie od 20 lat. Dziękuję wam, że przyszliście pożegnać dzisiaj mojego tatę – mówił dziś na cmentarzu syn śp. Zbigniewa Łodziewskiego.
Napisz komentarz
Komentarze